do tej pory odbierałem go raczej przez pryzmat rozgłosu jaki mu towarzyszy,
nie koniecznie zaś jego umiejętności piosenkarsko-aktorskich (a z tym jest
całkiem nieźle). Ale od czasu gdy zobaczyłem jego występy w Saturday Night
Live naprawdę zacząłem go doceniać (nie zaraz jakoś przesadnie, ale
zawsze...). Skurczybyk potrafi się z siebie śmiać, a przy tym ma talent
komediowy. A jego duety z Andym Sambergiem są prześmieszne (vide "Fuck each
other mother":DDD)