Mówi się, że po śmierci Michaela Jacksona, to Justin ma być jego następcą, o czym może świadczyć, że to on zastąpi Jacksona podczas 50 Londyńskich koncertów. Moim zdaniem Justin jest marną i nieudolną kopią MJ, naśladuje w nim wszystko od stylu ubierania począwszy, na ruchach tanecznych kończąc. Świat nie potrzebuje nowego króla, bo stary zostawił taką spuściznę, że nigdy nie zostanie zapomniany.
Pozdrawiam.
uwielbiam MJ ale również Justa, ale w tym, że naśladuje jego styl ubierania, czy ruchy taneczne kompletnie się nie zgadzam ;)\
i wiadomo, że o MJ nie zapomnimy, ale jeśli już ktoś ma Go zastąpić nie wyobrażam sobie, że mógłby być to ktoś inny niż Justin ;)
Pewnie, ze mu daleko! Jednak nasz Michael bardzo cenił Justina, i myślę, że dopóki jego synowie nie podrosną to Justin powinien zająć tron. A potem ustąpić synom króla. Jednak zawsze tron króla popu będzie tronem Michaela... Michael kochamy Cię!!!
Utwór "Cry Me A River" był tak naprawdę napisany dla Michaela - mówili o tym nieraz po śmierci Jacksona. Zresztą, to widać po skali. To, że Justin bierze wiele z Michaela jest raczej oczywiste, ale nie nazwałabym go następcą. Raczej inspiruje się muzyką Jacksona, nie naśladuje go, a już na pewno nie zgapia bezczelnie.