Film dokumentalny "Akcja H-T" odkrywa mało znany epizod z powojennej historii Polski, ukazując kulisy i konsekwencje tajnego układu między Polską a Związkiem Radzieckim, który doprowadził do znaczących zmian granicznych i masowych przesiedleń ludności. Po wojnie wschodnią granice Polski oparto na linii Bugu. Gdy sowieci odkryli, że pod urodzajnym czarnoziemem znajdują się bogate złoża węgla kamiennego, postanowili odebrać nam łaskawie podarowany wcześniej teren. Stosowny układ podpisano w wielkiej tajemnicy 15. lutego 1951 roku w Moskwie. Wymuszona na Polsce umowa była największą zmianą granic w Europie od postanowień konferencji w Jałcie. oznaczała ona nie tylko wymianę 480 kilometrów kwadratowych, ale i całkowite przesiedlenie ludności. W rezultacie akcji Hrubieszów-Tomaszów przesiedlono 14 151 osób, z tego na Ziemie Zachodnie i Północne 1917 rodzin (7460 osób) Do ziemi obiecanej, jaka były Bieszczady, przybyło 1997 rodzin. "Akcja H-T" prezentuje również mniej znany aspekt przesiedleń, ukazując losy 1997 rodzin, które trafiły do Bieszczad, przedstawianych jako nowa "ziemia obiecana". Film dokumentalny ukazuje wspomnienia przesiedleńców, ich potomków oraz lokalnych historyków, tworząc wielowymiarowy obraz tego trudnego okresu w historii Polski.
Historia poszukiwań tożsamości młodej dziewczyny w mundurze, której czarno-białe zdjęcie znajdowało się w zbiorach IPN. Kiedy fotografia ta została upubliczniona w mediach społecznościowych, tysiące ludzi włączyło się w szukanie nieznajomej. Już po dwóch dniach okazało się, że jest to Maria Barr-Grabowska - żona lotnika RAF-u i córka członka sztabu Naczelnego Wodza.
Film jest opowieścią o zagładzie około dwóch tysięcy Żydów mieszkających w getcie w Łomazach, w powiecie bialskim, których bestialsko wymordowali żołnierze niemieckiego 101. Rezerwowego Batalionu Policji, w ramach akcji "Reinhardt". Masakra z 18. sierpnia 1942 roku odbiła się szerokim echem w regionie. Opisał ją miejscowy kronikarz, będący w tym czasie tłumaczem w gminie. Po wojnie w latach sześćdziesiątych, zbrodniami dokonanymi przez 101. Batalion zajął się sąd w Hamburgu. Na podstawie dokumentów procesowych i relacji powołanych świadków amerykański historyk Christopher Browning napisał książkę zatytułowaną "Zwykli ludzie". 101 Policyjny Batalion Rezerwy i ostateczne rozwiązanie w Polsce”. Tam właśnie znajdujemy materiały procesowe dotyczące masakry w Łomazach. Szeroko została ona opisana także w "The Lomaz Book. A memorial to the Jewish Community of Lomaz" Ed Yitzak Alperovitz –pozycji wydanej w Tel Awiwie w 1994 roku oraz w książce izraelskiego historyka Meira Garbarza Govera "Zwykli Żydzi".
Bohaterami reportażu są trzej bracia Stefan, Józef i Zygmunt Pomarańscy. Ich losy są jakże typowe dla owego fenomenu pokolenia wskrzesicieli Niepodległej. Służba w Legionach i Polskiej Organizacji Wojskowej, wojna polsko-bolszewicka, praca i działalność społeczna w międzywojniu, a później dramatyczny rok 1939, konspiracja i tragiczny koniec w hitlerowskich kacetach. Józef Piłsudski mawiał o nich moi ulubieni żołnierze i zapewne czekała ich świetlana wojskowa przyszłość w II Rzeczpospolitej, gdyby nie zdjęli mundurów i nie postanowili służyć Polsce codzienną sumienną pracą, której tak wiele było w młodej ojczyźnie.
Auschwitz w czasie II wojny światowej, znane był głównie z powodu mieszczącego się tam hitlerowskiego obozu śmierci. Jednak ówcześni włodarze miasta, podjęli dalekowzroczne decyzje o szerokim rozwoju tej miejscowości. Zakładały one stworzenie wygodnej enklawy, która miała zapewnić wszelkie wygody nowo przybyłym osadnikom z Niemiec. Grażyna Czermińska ukazuje odnalezione po kilkudziesięciu latach w archiwach plany nowoczesnej infrastruktury, nakreślone przez faszystowskich architektów. Współcześni fachowcy i znawcy historii, wypowiadają się na temat owych projektów, których tylko niewielką część zdołano zrealizować na terenie Oświęcimia podczas okupacji niemieckiej.
Fabularyzowany dokument o formacji wojskowej złożonej z ochotników, która powstała podczas I wojny światowej z inicjatywy Romana Dmowskiego. Jej żołnierze zakładali błękitne mundury, dzięki czemu formacja zyskała przydomek Błękitnej Armii. Ostatnim dowódcą formacji był gen. Józef Haller.