Jej postać w Modzie ma specyficzne podejście do życia, bo o ile pamiętam to była w łóżku chyba z każdym facetem w tym serialu,jak nie z połową LA no i te dzieci spłodzone z najbliższą rodziną, toż to promowanie kazirodztwa. Mimo wszystko dla mnie Brooke na zawsze zostanie jako Wielka Macież symbolem płodności...
wiem, że Moda na sukces to nie cała jej filmografia, ale wszyscy znają ją właśnie z tego serialu. Imponująca dla mnie jest fantazja scenarzystów Mody - Brooke najpierw kręci z Ericem, potem z jego pierwszym synem, Rigde'm, a teraz dodatkowo z drugim. Naprawdę jej współczuję, że musi to wszystko grać.
Uwazam,ze zostala skrzywdzona rola Brooke. Kobiety lekkich obyczajow,ktora przeleciala prawie
wszystkich facetow w serialu. Ludziom bedzie zawsze sie kojarzyla jako szmata. Popsula soie opinie
przez ta role. Zastanawiam sie czy jej nie jest wstyd grac taka latawice...