powrót do forum osoby Katherine Waterston 
W filmie Bejbis z 2007 roku gra nastolatkę z liceum i wyszło jej to fantastycznie. Dziewczyna miała świetny start - Michael Clyton, potem główna rola w niedocenionym i trochę szokującym Bejbis... a potem cisza...
Ja mam podobnie. 2 lata temu mnie o dowód pytali. To nie geny. Nie jaranie i nie chlanie i jedzenie prawie samych warzyw od dzieciaka to robi z człowieka xd
Paliłem paręnaście lat, używam alkoholu na imprezach, nie jem warzyw, rzadko kiedy owoce, nie biegam, nie ćwiczę, ludzie dają mi 6-9 lat mniej niż mam. Tylko geny utrzymają młodość. Możesz jeść nawet tylko to co sam upolujesz i wyhodujesz.... nie ma opcji, natury nie oszukasz. Nie młodnieje się z wiekiem od surówek.
Weganie żyją z 10-20 lat dłużej. Kwestia jedzenia samych warzyw. W ten sposób o jakim piszesz niszczysz sobie geny i twoje dzieciory będą krócej żyć. To się nazywa grzech, za który płacą dzieciaki rodziców.
Weganie nie żyją dłużej. Niestety. Co więcej, weganizm (nie wegetarianizm, nie mylić) ma około 30 lat? Więc jak można stwierdzić, skoro średnia wieku to ponad 70 lat??
Mój znajomy artysta jest weganem ma prawie 50 lat, a wygląda na 30 max.
Całkowicie to zmieniło funkcjonowanie jego organizmu.
Geny to zasługa właściwego odżywiania i sportu ludzi z poprzednich pokoleń. Kiedy ty żyjesz jak syfiarz, żresz syf i palisz, chlasz psujesz sobie geny i w nagrodę twoje dzieci potem cierpią mając dużo gorsze geny. Tak to działa.
Zmieniają. Przekazujesz swoje geny swoim dzieciom, a twoi rodzice tobie. JEŚLI twoi rodzice jarali szanse, że ty będziesz miał raka płuc są większe. To banalnie proste. Tak działają geny i funkcje organizmu. Żyjąc jak lump człowiek przekazuje złe geny swoim dzieciom i dzięki temu szybciej się starzeją. Cała linia genetyczna zdrowo odżywiających się i zdrowo żyjących ludzi daje mega zdrowe dzieci, ale już zdrowe dzieci z zdrowego trybu poprzednich pokoleń prowadzące lumpiarskie życie niszczą bazowe cechy swojego kodu takie jak przemiana materii czy formowalność wolnych rodników przekazując złe geny własnym dzieciom itd.
Ty mówisz o zdrowotności organizmu. Utożsamiasz zdrowotność z młodzieńczym wyglądem? To są różne sprawy. Zdrowy wygląd to nie to samo co wygląd młodzieńczy.
Ogólnie, z Twojej wypowiedzi wynika, że jeśli chodzi o zdrowotność organizmu, nasz styl życia pomaga pokoleniom po nas, a styl życia naszych przodków pomaga nam.
Więc możesz być weganką, ale zaczynając tę dietę w wieku x lat nie będziesz z upływem czasu wyglądała coraz bardziej na nastolatkę. Jeśli zaczniesz się dobrze odżywiać
--- (dobrze, czyli tak, jak potrzebuje tego Twój organizm - niektórzy jedzą mnóstwo mięsa i bez niego są chorzy, każdy organizm może mieć trochę inne preferencje i może potrzebować innych rzeczy do dobrego funkcjonowania, tak jak Twój organizm potrzebuje tego co tam jesz a mięsa nie toleruje)---
i dobrze żyć, Twój wygląd trochę się poprawi (np. jeśli będzie wreszcie prawidłowo odżywiony, nawodniony, w przeciwieństwie do tego jaki był wcześniej), ale poprawa będzie tylko do pewnego stopnia, proces starzenia nie cofnie się, nie ma takich cudów. Możesz się później, kontynuując dobrą dla Twojego organizmu dietę i w ogóle styl życia, trochę wolniej starzeć, w sensie zewnętrznego wyglądu i dobrej kondycji organizmu.
To, że ktoś mając 35 lat wygląda na 25 nie jest wynikiem tego, że przeszedł na weganizm. N i e. Takie geny. Być może w dużej mierze wypracowane przez pokolenia wcześniejsze. My na własny wygląd - w sensie młodzieńczego wyglądu - mamy ograniczony wpływ, mamy wpływ do pewnego stopnia. Możemy pięknie wyglądać za sprawą zdrowego stylu życia, oczywiście (i to będzie się też wiązało z naszym zdrowiem). Ale pięknie nie oznacza 10-15 lat młodziej.
Na marginesie - jest też kwestia rysów twarzy, po prostu - niektórzy mając 20 lat wyglądają na 30, mimo że mają zdrową cerę i silny organizm.
Przykładowo w mojej rodzinie nikt nie choruje na jakieś parszywe choroby ano dlatego, że od poprzednich pokoleń podstawą jest odpowiednie jedzenie i tryb życia. Ja posiadam nieznacznie osłabiony organizm względem mojego np: dziadka ponieważ moja matka czy ojciec jarali itd...jednakże bazowe cechy 2 pokoleń wstecz zostały...Także geny to przekaz cech danego pokolenia na następne.
Tryb życia nie ma wpływu na geny. Dojdziesz do gimnazjum to się w szkole dowiesz.
No chyba, że u was jest inaczej (jeśli twoje zdjęcie profilowe jest prawdziwe, to może i masz rację).
"Tryb życia nie ma wpływu na geny" Fałsz!
http://www.medicaldaily.com/i-think-therefore-i-am-epigenetics-and-how-dna-can-c hange-just-experience-living-319044
http://www.sciencemag.org/news/2014/07/smoking-mothers-may-alter-dna-their-child ren
http://www.focus.pl/czlowiek/epigenetyka-wytrenuj-dna-11014
Poczytaj, może oszczędzisz swoim dzieciom chorób.
Studiowałem biologię.
Nie potrzebuję czytać brukowców, które robią wszystko żeby przyciągnąć czytelników.
Robi się kilkanaście badań i używa wyników jednego, czy dwóch, których wyniki pokrywają się z założoną tezą. W ten sposób można udowodnić wszystko co się chce, a na poparcie mają wyniki badań. A resztę, która nie pasuje wyrzuca się do kosza.
I dlatego raz mówią, że zdrowsza jest margaryna, a raz, że masło.
Tak samo zresztą robi się sonda że wyborcze.
Nie odniosłeś się zupełnie do tematu. Studiowałeś biologię i nie wiesz nic o epigenetyce? W takim razie jednak potrzebujesz tych brukowcowych artykułów :) Takie serwisy popularnonaukowe to dobry początek nadrabiania braków w wiedzy, odnośniki do badań są w tekście.
Na temat szkodliwości uwodornionych tłuszczów robiono badania więcej niż raz, więc niezależnie od tego co mówią, jeśli masz mózg to możesz wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Nie relatywizuj i nie sprowadzaj wyników badań do wujawartych sondaży, bo to słabe.
Ja nie twierdzę, że zła dieta nie ma wpływu. W końcu materiał genetyczny jest częścią każdej komórki, a wszystko może zostać uszkodzone, zależnie od rodzaju czynnika.
Twierdzę jedynie, że nie da się poprawić genów dobrą dietą lub stylem życia. Co najwyżej można w ten sposób zmniejszyć szanse na pogorszenie.
Aczkolwiek wpływ jednego czy dwóch pokoleń na mogłoby mieć co najwyżej niewielkie znaczenie. Zauważ, że połowę genów dostaje się od ojca, a połowę od matki. Nawet jak u ojce gen zostanie zmieniony, to jest 50% szansy, że go dostaniesz. A jeśli go dostaniesz to jest 50% szans, że będzie dominujący lub recesywny. Więc możesz dostać dobry lub zły gen, który nie będzie aktywny lub ze zmniejszoną ekspresją.
Oczywiście jeśli taki gen trafi na inny recesywny, (niekoniecznie w tym pokoleniu, gdyż każdy gen może jak wiadomo zostać przekazany dalej) to będzie w pełni aktywny.
Na świecie żyje obecnie dzieciak, który starzeje się 4x wolniej więc będzie żyło jakies 360 lat, a więc za niedługo będzie pewnie można się nieźle skompresować.
nie będzie żył dłużej tylko ładniej w trumnie będzie wyglądał... Adam z Ewą w Raju jedli tylko jabłka i żyli coś koło 1000 lat... a i tak się tylko dwójki dzieci dorobili... zegara biologicznego nie oszukasz...
PS mam nadzieję że ludzie z poczuciem humoru zrozumieją tę wypowiedź właściwie... :)
jezeli mnie pamiec nie myli wg tradycji, apokryfow i przekazow Adam i Ewa mieli lacznie 33 synow i 22 corki. 3 synow z imienia znamy z bibli: Abel Kain i Set. :D A co do tematu, to z udawania krolika nic dobrego nie moze wyniknac.
O naiwności...powodzenia w walce z dziedzicznym łysieniem / siwieniem przy pomocy zdrowego trybu życia.
Znam sportowca weganina co siwieje od 20 roku życia:D
Owszem, dobry tryb życia pomoże ci dłużej utrzymać formę i nieco zamaskować symptomy starzenia ale wieku biologicznego i wrodzonych cech nie oszukasz.
I odnośnie dalszych wywodów o wpływie na potomstwo - jeśli twoje dzieci będą zdrowo żyć, potem wnuki i prawnuki to odbije się to na genach prędzej czy później.
Ewolucja nie następuje jednak z pokolenia na pokolenie, nie w widocznym stopniu.
BTW wiesz dlaczego dzieci zdrowo żyjących rodziców zwykle również zdrowo żyją? Bo oprócz genów w większym stopniu kształtuje nasz socjalizacja, nie bez powodu dzieci lekarzy są lekarzami, dzieci wegan weganami, dzieci lewicowców lewicowcami...i tak dalej.
Oczywiście są wyjątki, popatrz na Schwarzeneggera i jego synów - jeden wykapany sportowiec jak tata a drugi otyły nierób:D Geny mieli podobne a wyszły przeciwieństwa, to jest właśnie ten kluczowy wpływ wychowania.
A odnośnie samej aktorki na jej młodzieńczy wygląd wpływ ma:
- Typ urody.
- Styl ubioru i makijażu.
- Geny.
- Tryb życia.
W tej kolejności.
Znam kobiety co w wieku 30 lat wyglądają na 15, są po prostu kobiety które mają taki typ urody że wiecznie wyglądają na nastolatkę.
Jedna jak miała rodzić dziecko to miała przejścia bo ludzie widząc ją z brzuchem rzucali uwagi na temat ciężarnej gówniary...w wieku 25 lat:D Wyglądała na jakieś 13 przez swoją twarz i drobną budowę ciała:)
Stylu ubioru i makijażu ciężko nie doceniać i tego raczej komentować nie trzeba - 40 latka może zagrać nastolatkę przy solidnym maskowaniu.
Genom i zdrowemu trybowi życia może zawdzięczać co najwyżej figurę, zdrowe włosy i cerę - ale tylko w pewnym stopniu, bez makijażu skóra by tak ładnie nie wyglądała a i włosy koloru zapewne nie mają naturalnego.
Ogólnie o wpływie genów na starzenie to można dyskutować w przypadku facetów bo u nich zwykle widać wszystko od razu, kobiety od dziecka uczą się jak maskować objawy starzenia:D
Aż przejrzałam zdjęcia wiedziona ciekawością.
I nie. Nie wygląda na 22, tylko na 33-35 lat. Młodzieńczą ma sylwetkę i fryzurę. Gdyby nie proste, w naturalnie brązowym odcieniu a nie w jakiejś typowej rudości włosy wyglądałaby tak jak inne trzydziestoparolatki.
Tam to wygląda raz, że staro, bardzo staro, dwa że jaka ona jest smutna z twarzy, cały czas wygląda jakby jej bliskich dopiero co w piecu zjarali. Tak mnie irytowała cały film że to nieporozumienie.
Oj niestety tak, aż mi się gryzie, że między taką poważną kobietą jest chemia z takim młodziutkim Scamandrem xD
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
