Kevin Costner to świetny aktor. Czy już nikt nie pamięta ile zrobił dla kina? zacznę od "Tańczącego z Wilkami"- to jest coś! Nie dość, że to wyreżyserował to na dodatek stworzył ciekawą role! Z resztą solidnie go za to nagrodzono. Oczywiście wcześniejsze role np. w Fandago też były niezłe, ale Kevin tak naprawdę zaistniał po 1990 roku. Wspomnę o Robin Hoodzie- według mnie jego najlepszej, dotychczasowej roli. Szlachetny banita, cukierkowy rycerzyk, słodki zawiadaka... MUUUUUA:*. Bodyguard- kolejne pasmo sukcesów <dobry film>, potem załamanie...ale przyznam, że Wodny Świat wcale nie był taki najgorszy... Costner ratował się jeszcze kilkoma rolami, ale różnie mu to wychodziło... 3mam kciuki za Mr.Brooksa. KEVIN BĄDŹ NADAL KRÓLEM KINA!!!!!!!!!!!!