Bez obrazy, ale to całe jego "aktorstwo" to jedno wielkie gówno. Już ja jestem lepszą aktorką w filmach krótkometrażowych mojego kolegi na projekt gimnazjalny. Pomijając już fakt, że jego najlepsza rola to Kupidyn w "Nocy w Muzeum" skupmy się na "Camp Rocku", który ma z rozckiem tyle wspólnego, co ja z Melem...