Pamiętam z nią filmy z lat 80-90 i jej niesamowita urodę, jakoś specjalnie nie przywiązywałam jeszcze wtedy uwagi do gry aktorskiej, dlatego jakoś wspominałam ją mile, do czasu kiedy obejrzałam kilka filmów z czasów teraźniejszych, no drewno, ofiara, zero emocji, takie ja odniosłam, wrażenie. W każdym filmie ta sama kreacja zbitej ofiary, smutnej i przygnębionej kobiety, nie chodzi mi o rolę tylko o wrażenie jakie się odbiera. No ale to moje subiektywne spostrzeżenie. Jakoś większość aktorek zachowuję swój czar, tu niestety prysł.
Ja też za nią nie przepadałam. Grała przeważnie idiotki. A dostała Oscara tak samo jak Halle Berry. To była jej najlepsza rola i od razu Oscar.