czytałam kiedyś biografię Kirka. Spełnił Mu się amerykański sen. Syn śmieciarza, ubogiego
emigranta osiągnął szczyt. Tylko podziwiać.
Istotnie trzeba posiadać nie lada encyklopedyczną wiedzę, żeby porównywać zarobki w teraźniejszej Polsce do płac w USA z początku minionego stulecia.
Ale nawet jakby... "grubo ponad 2k" to jest coś?
Jak jest studentem dzielącym pokój, to rzeczywiście ubogi nie jest. Dla każdego innego dorosłego człowieka "grubo ponad 2k" to jest ledwo tyle ile starcza na życie; przy założeniach, że nie ma samochodu i ma mieszkanie własnościowe, bo jeśli wynajmuje, to znaczy, że ledwo wiąże koniec z końcem. To co piszesz jest zwyczajnie smutne.
Wystarczy na normalne życie. Ja mam prawie 3k, ale laska zarabia tylko 1500zł i dajemy radę. Do tego palimy ćmiki i chodzimy na imprezy. Dzieci nie mamy oczywiście bo to strata kasy.