od kilku lat,zastanawiam się ile on bedzie jeszcze żył,przeżył juz chyba wszystkich swoich kumpli z hoolywoodu,przeżył też(niestety),swojego najmłodszego syna,a on nie dość że żyje to jeszcze w jakiej formie,twardy chłop z pana,panie kirku xd
niedawno zmarła pierwsza jego żona,sam nwm czy takie długie życie czy to błogosławieństwo czy przekleństwo,patrząc jak twoi bliscy rodzina i przyjaciele umierają na twoich oczach,a ty masz prawie setke na karku,a innych których znałeś młodszych od cb już nie ma
Jako osoba jeszcze sporo przed 30 powiem ci że pochowałem już trzech rówieśników, pomijając starszą część rodziny. Jakkolwiek nieetycznie to zabrzmi, można przywyknąć. Człowiek mobilizuje się do zbierania innych w otoczeniu którzy przeżywają to gorzej, a potem przychodzi praca i studia i na żałobę nie ma zwyczajnie czasu.
Chyba nie ma nic naturalniejszego w życiu niż jego koniec, no bo wiesz, każda historia ma swój koniec- nawet ta najlepsza.
Pozdrawiam.
Dokładnie. Wstyd się przyznać, ale sądziłem że nie żyje. Życzyć mu 100 lat to nietakt, bo to ledwie nieco ponad rok... Tak więc 200 !!! Pozdrawiam.