Popieram paru poprzedników. Oceniacie ją, a widzieliście jeden film. No, może dwa... Zmierzch i Księżyc w nowiu. Ja uwielbiałam ją jeszcze przed sagą, bo jest zupełnie inna niż wszystkie hollywoodzkie gwiazdeczki. Zaczynając chociażby od Azylu, kiedy była jeszcze dzieckiem. Pooglądajcie coś spoza sagi, a potem sobie oceńcie.
Zgadzam się w pełni z autorką postu.Kristen jest świetna.Najbardziej podobała mi się chyba w "Speak".A ludzie oceniają nie mając pełnego obrazu.Z reszta moim zdaniem,Kristen bardzo dobrze oddała charakter Belli.Wyobrażałam ją sobie podobnie..
Popieram założycielkę postu w pełni, Kristen jest charakterystyczna i ma w sobie coś, ja spodziewam się w przyszłości dużo po niej, bo wbrew wszelkim opiniom dziewczyna umie wyrazić emocje i ma predyspozycje, moim zdaniem większe od Roberta P, niestety(dla rozentuzjazmowanych małolat). Uwielbiam Sage Zmierzch i nie widzę lepszej od niej Belli.:)A swoją droga mam nadzieje ze teraz ją docenią bo w New Moon tylko jej gra ratuje cały film.
Saga (jak sama Kristen stwierdziła) to denny film dla nastolatków. Sam pomysł jest ciekawy, no ale nie przesadzajmy, że to najcudowniejszy film na świecie.
Co do tematu to zgadzam się całkowicie.
Ile osób widziało "Speak"? Jeśli powiecie mi, że ona tam źle zagrała to chyba sama Audrey Hepburn (przepraszam za to porównanie) by wam nie dogodziła.
A "Azyl"? A "Adventureland"?, a "Posłańcy" czy "W świecie kobiet"?
Dajcie spokój ludzie i nie kompromitujcie się pisząc, że jest okropną aktorką bo tak zagrała w "Zmierzchu". To rzeczywiście jest najważniejszy film w jej karierze. Owszem, może i jest ważny, bo dzięki niemu stała się rozpoznawalna, ale nie przesadzajmy, iż jest ona na poziomie Jennifer Aniston (bez obrazy) czy innych hollywodzkich gwiazdeczek.
Pozdrawiam
Widziałam z nią 11 filmów mam zamiar jeszcze 6 i sobie ją oceniam: wszędzie gra praktycznie tak samo. Doszłam do wniosku, że ona nie gra roli, a siebie. Jedynie mi przypasowała w Panic Room, Speak i The Messengers. Jak dla mnie (oraz mojego brata i koleżanki) przy bliższym spotkaniu dużo straciła.
Oglądałam żeby nie okłamać chyba z 10 filmów z nią... i sorry ale nie oceniam jej po jednym filmie...i stwierdzam że jest fatalną aktorką też nie po jednym filmie. W Azylu wcale się nie popisała...to że zagrała trzęsawkę jeszcze o niczym nie świadczy...Speak tez oglądałam i wyszła tak samo fatalanie jak we wszystkich innych.
Też parę filmów z nią widziałam i mam podobne zdanie. Z tym, że mnie jedynie podpasowała w Cake Eaters - po prostu jej tiki pasowały do roli.
Reszta to drewno.
No i oglądanie wywiadów z nią jest katorgą i zdecydowanie nie działa na jej korzyść. Cóż, może kiedyś mnie czymś dziewczyna zaskoczy.
Ja bym raczej zaryzykowała stwierdzenie, że raczej ludzie którzy widzieli z nią właśnie jeden film dajmy na to Zmierzch prędzej będą uważać, że jest całkiem niezła(oprócz nawiedzonych fanek Pattinsona) niż ci którzy widzieli więcej.
Tak było ze mną- najpierw widziałam "Into the Wild"- w którym szczerze mówiąc troche irytowała(nie pamiętam już dlaczego), potem bodajże był "Zmierzch" po którym sądziałam, że może, może coś niej wyrośnie więc- jak to mam w zwyczaju gdy mnie jakiś aktor zainteresuje- zaczełam oglądać większość filmów z jej udziałem jakie mogłam zdobyć. Do tej pory widziałam coś ok 10.. Z każdym filmem coraz gorzej mi idzie ją przełknąć..
Obiektywnie patrząć(bo naprawde nie czuje do niej ani sympatii ani antypatii) to ta dziewczyna ma w dosłownie każdym filmie tą samą jedna minę, od czasu do czasu wtrąca swoje firmowe "otwarte usta" i reszte min które są na tyle charakterystyczne, że pozwalają z łatwością zaobserwować, że robi je zdecydowanie za często.
Owszem trafiło jej się kilka ról z potencjałem do zagrania (np Speak, The Cake Eaters- swoją drogą dość przeceniane filmy przez fanów Stewart jak dla mnie bo są dość średnie) i widząc tylko je można by właśnie pomyśleć, że jest dobra.. ale nie odnosząc je do całośći jej "popisów".. Bo jak się patrzy na wszystko to w sumie ja nie widzę różnicy w jej grze(np mimice) w stosunku do innych filmów.
wszędzie gra tak samo (drewno), wydaje się że ma potencjał, chociaż go nie wykorzystuje i chyba nie będzie... Kilka jej ról mi się podobało, ogólnie jest średnią aktorką. Lubię ją, obejrzałem większość jej filmów.
mi kristen nie przeszkadza (widzialam zmirzch, lapcię te dziewczyne, adventureland i ksiezyc w nowiu ) , i uwazam ze gra dobrze tylko nigdy jakos nie gra "szczesliwej dziewczyny". nie wiem czy oni jej takich rol nie daja czy ona nie umie zagrac zadowolenia.
Zgadzam się z Leighton.
Zastanawiałam się właśnie, dlaczego ona ciągle dostaje takie role.
Może faktycznie tylko do takich się nadaje?
Może po prostu lubi grać takie role?
Tego nie wiem i nie przeszkadza mi jakoś na ekranie, ale wiem, że ideałem nie jest i pewnie nigdy nie będzie.