Aktor na 100%. Zagrałby nawet łamiące się drzewo pod naporem burzowej zawieruchy! Mistrz aktorstwa!
Z "Daleko od szosy" najbardziej zapadła mi w pamięć scena z wizyty w spółdzielni mieszkaniowej Leszka i Ani. Pan Krzysztof jest właściwym człowiekiem na właściwiej drodze.