Nie znam tego typa, nie wiem czy gdybym miał się z nim napić piwa to byłbym w stanie z nim rozmawiać, pojęcia nie mam czy bym go polubił...
I tak powinno się podchodzić do osoby Kurta, a nie jak do najlepszego przyjaciela którego jak ktoś obrazi to jakby obraził twoją matkę. I mam dość słuchania osób które tak kochają Cobain że by się dla niego pocięły, które psioczą na jego żonę bo ktoś wysnuł teorię że niby ona go zamordowała (szkoda że ludzie nie traktują teorii spiskowych z dystansem) i które mają tysiąc plakatów na ścianie i prawdopodobnie się do nich modlą. Nawet go nie znacie i nie da się kogoś poznać dogłębnie słuchając jego tekstów i czytając wywiady. Więc przestańcie w końcu tak się wczuwać i pisać żałosne posty o tym "jaką @#$@# jest jego żona" i o tym jak go kochacie. Również w drugą stronę jest to żałosne gdy piszą że "Jest kretynem bo ma długie włosy" albo "nienawidzę go bo popełnił samobójstwo".
Ja kocham jego muzykę, muzykę Nirvany, bo ją znam osobiście i dogłębnie, ale do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem i np. nie czuję potrzeby by wydrapać oczy każdemu kto ją skrytykuje, pod warunkiem że ma jakieś argumenty.
Yał!
...HaH. dobrze powiedziane...troche dystansu ludzie!
ja też bardzo lubie ich muzyke a Kurt ma fajny głos, taki jakiś inny, jedyny i niepowtarzalny :)
Wysunąłeś bardzo dobrą myśl, która jest warta realizacji.
Przyznaję - uwielbiam Kurta zresztą jak całą Nirvanę, lecz w moim stosunku do tego zarówno artysty jak i grupy zawiera się drobny dystans. Nie chciałbym popaść w fanatyzm.
Kurt był wybitny artystą i człowiekiem w historii muzyki Grunge jak i w ogólnej historii muzyki, jednakże można wysunąć przeciw niemu kilka negatywnych spostrzeżeń, które będą słuszne i do którym nie można się sprzeciwiać.