Lance ArmstrongI

Lance Edward Gunderson

7,7
65 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Lance Armstrong

nie rozumiem, dlaczego się nim fascynujecie. sukcesy sukcesami, ale ze wspomagaczem to by każdy głupi wygrał. i nie ma tu związku przebyta choroba. bo każdy jeden może zasymulować jakiś nowotwór by potem się szprycować

swerd

Gdyby ten komentarz nie był tak prymitywny, to bardzo chętnie bym Ci wytłumaczyła, ZA CO ludzie go kochają bądź tak bardzo szanują.

swerd

to sobie może przeczytaj np. "Mój powrót do życia. Nie tylko o kolarstwie". Może czegos sie nauczysz. Zazwyczaj niewarto wypowiadac sie na tematy o których się nie ma pojęcia. W sklepach czy bibliotekach znajdziesz wiele książek na jego temat. jak czegos się o nim dowiesz to wtedy możesz sobie gadać.

Co do TDF i koksowania. Lance codziennie przed kazdym etapem był dokładnie badany. Po jego kilkukrotnych zwycięztwach musieli mieć pewność, że jest czysty. Nic nie znaleźli - brał udział w zawodach. A to znaczy, żę NIC nie brał. Gdyby było inaczej od razu by cos znaleźli i zostałby zdyskwalifikowany.

pozdrawiam

Panna_Anna_3

Racja dziewczyny! Wszyscy co oskarżają Armstronga o doping zazdroszczą mu tylu zwycięstw i szukają na niego haków. W 100% popieram pannę annę, bo ma racje.

Panna_Anna_3

Zabawnie po latach, w obecnej sytuacji czytać komentarze w stylu: "Po jego kilkukrotnych zwycięztwach musieli mieć pewność, że jest czysty. Nic nie znaleźli - brał udział w zawodach. A to znaczy, żę NIC nie brał." Ach, ci specjaliści :D

Panna_Anna_3

ha ha ha , śmiesznie się czyta te wypowiedzi , taka pewność...

swerd

"bo każdy jeden może zasymulować jakiś nowotwór" wstydź się człowieku! Przeczytałem 2 książki Lance'a ("Liczy się każda sekunda" i "Mój powrót do życia") i wiem, co ten człowiek przeszedł. 7 zwycięstw w Tour de France i dalej facet jeździ, teraz po to, żeby promować walkę z rakiem, bo osiągnął już wszystko. Próbowali coś na niego znaleźć, ale okazał się czysty. Po tak ciężkiej chorobie wrócił do kolarstwa i pokazał wszystkim, że jest najlepszy, mimo wszystkich przeszkód. Niektórzy nie mogą tego strawić, wiem. Gdybym miał napisać taki komentarz jak Ty, kilka razy bym się zastanowił, a później doszedł do wniosku, że straszny ze mnie baran, że w ogóle coś takiego przyszło mi do głowy. Nawet jeśli kiedyś okaże się, że Lance był na dopingu (w co ja nie wierzę), to cierpienie związane z chorobą obliguje nas wszystkich do szanowania tego człowieka, który jest sportowym fenomenem. Lance Armstrong jest żywym przykładem na to, że można pokonać raka i spełnić marzenia. On daje nadzieję wszystkim tym, którzy cierpią podobnie jak on cierpiał, poświęca życie żeby pomóc tym ludziom. Jestem zafascynowany tą postacią i zażenowany ludźmi, którzy nie potrafią uznać jego wielkości.

Drowning_Man

Dla mnie najlepszym kolarzem jest Alberto Contador.Jest sportowcem który może być większy niż Armstrong.

swerd

można powiedzie wszystko ze nie jest najlepszy że go nie lubisz jeszcze mógłbym to zrozumiec ale że symulował nowotwór... nie wiem co ty masz w głowie. Dla mnie Lance jest nie tylko najlepszym kolarzem ale też jednym z najlepszych sportowców!!

swerd

I tak prawie wszyscy kolarze się szprycują, trzeba być naiwnym by wierzyć w czystość tego sportu. Kolarstwo zawodowe to potworna męczarnia organizmu i nie da się wygrywać TDF bez jakiś wspomagaczy.

swerd

oczywiście z tym symulowaniem nowotworu to kretyńska wypowiedź, nie o tym warto dyskutować. Chciałem o problemie dopingu w kolarstwie. Zwłąszcza w kontekście nowego filmu o Armstrongu który pojawił się jesienią 2014 " Nie cofnę się przed niczym", jeszcze w filmwebie nie opisanym. Bo i chyba nie warto, bo to tendencyjny felieton gdzie wrogi kolarzowi dziennikarz wyciąga na zwierzenia byłych przyjaciół i współpracowników ,Armstronga, kolegów i "współkoksiarzy", którzy wypłakują się redaktorowi w rękaw, jak to okrutny Armstrong terroryzował ich i zmuszał do brania dopingu i zatajania tego przed opinią publiczną. Wygląda to żałośnie, zgraja hipokrytów, którzy " nie mogli tak żyć, więc poczuli ulgę, że wszystko wyszło na jaw", a winny wszystkiemu był Armstrong, bo oni oczywiście nie mają sobie nic do wyrzucenia. Ja nie wybielam Armstronga, nie twierdzę, że jest niewinny, ale wkurza mnie ta amerykańska telewizyjna obłuda i święte oburzenie. Zgadzam się z przedmówcami, że zawodowe kolarstwo zrośnięte jest z dopingiem, i osobiście nie wierzę, by jakikolwiek kolarz, który odniósł w czasach nowożytnych znaczący sukces, nie brał dopingu. oczywiście czytałem o protestach pana Hinault'a , w omawianym filmie psy na Armstrongu wiesza też G. Lemond, ale są to starsi panowie, których kariery to odległa przeszłość, więc wiedzą doskonale, że dziś nikt im niczego nie udowodni, więc mogą się wymądrzać i pokrzykiwać. Jednak okoliczności ujawnienia dopingu Armstronga odsłaniają przed nami ogromną i złożoną machinę uwikłaną w organizowanie brania dopingu w kolarstwie, o której z pewnością wszelkie władze kolarstwa od dawna wiedzą, co więcej, jestem pewien, żę biorą w niej udział i czerpią z tego zyski. Zwalanie winy na jednego kozła ofiarnego nie pomoże im uniknąć prędzej czy później odpowiedzialności. A zdaje się, że spośród zwycięzców i czołowych kolarzy prestiżowych wyścigów mało jest chyba takich, którzy nie zaliczyliby choćby pojedynczych incydentó dyskwalifikacji za doping.,;/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones