Trudno znaleźć plusy gry Ulricha na perkusji...
Nie ma pojęcia do czego służą bębny, często ma problemy z nadążeniem nad gitarą,
sam nie potrafi kontrolować tempa, o żadnych przyśpieszeniach, czy specjalnych zwalniaczach nie ma mowy. Jedyne co robi to tłucze w te talerze z tym samym pauzowym rytmem, ehh... Ma jednak fart bo nie schrzanił kilku wielkich piosenek w tym Call OF Cthulu zagrał dobrze a to już coś jak dla niego. Rozumiem nie każdy jest Bonhamem perkusji ale od człowieka który tworzy z tą grupą powinno wymagać się więcej. Co ciekawe każdy na niego narzeka Hetfield przyznaje że jego umiejętności są słabe a i tak dalej z nimi gra...
A co tam po śmierci Burtona niestety jak szybko zaczęła się Metallica tak praktycznie skończyła, wielka szkoda.
człowieniu... on robi muzykę do słuchania, dla młodzieży, a nie "sztukę dla sztuki" dla akustycznych onanistów, więc po co ta spina? (i nie sądziłem, że jeszcze ktoś na serio pisze, że metallica się skończyła na killem all :D ) btw kto to jest Bonham???
Prawdziwe, Metallica po śmierci Burtona przestała grać Thrash, a zespół który stworzył Thrash metal chyba jednak powinien dalej go grać.
Całe szczęście że artyści mają w dupie takie pretensje purystów gatunkowych. Inaczej ludzka muzyka nie wyszłaby poza klaskanie przy ognisku w jaskiniach. Skąd w ludziach taka postawa roszczeniowa - graliście to, to grajcie dalej tak samo, przez 30 lat... a przyszło ci do głowy że gatunek określony sztywnymi ramami, ma skończoną pojemność? wystarczy spojrzeć co się dzieje z kapelami które przez 20 lat grają to samo i tak samo - zaczynają tworzyć nieświadomie autoparodię. Nawet iron maiden się troszkę zmienili - ale pewnie twoim zdaniem założenie na scenę bojówek zamiast kolorowych rajtek z lycry to zdrada. :D
Świetny język, podziwiam uczęszczane przedszkole. A teraz do rzeczy.
Widzę że pojęcia nie masz o metalu i rozwoju tej muzyki ale służę uprzejmie. Otóż Metallica grając Thrash sprawiła że muzyka metalowa ewoluowała do przodu osiągając wyższy poziom, następnie Metallica zaczęła powoli się cofać, wracając do speedu czy heavy aż w końcu wylądowała na prostym hard rocku(nie chodzi mi że gatunek muzyki jest sam w sobie prosty ale to co oni grają takie jest). A więc ich "rozwijanie się" polegało na coraz większym zacofaniu, co wie każdy chyba kto interesuje się szeroko pojętą muzyką metalową. Po za tym nawet nie znając się na rytmice solówkach czy partiach perkusji, powinieneś zauważyć zacofanie tego zespołu pod względem tekstowym. Na początku śpiewali o tym że ludzie są rządzeni przez pana itp czyli muzyka była typowo na otworzenie publiczności oczu na tematy ich dotyczące, takie jak władza czy bezsens wojny. Potem zaczęły się piosenki typu, sex dragi alkohol i jest wszystko co potrzeba... Nie musisz zgadywać co jest pewne moim zdaniem, możesz się po prostu zapytać a ja uprzejmie odpowiem.
Ciekawa koncepcja. Czyli Black Sabbath grający heavy jest siłą rzeczy na niższym poziomie niż, no nie wiem, slipknot grający nowocześniej? (co oni tam grają - nu metal? jesteś specem to zraz mi uprzejmie powiesz) teksty... no nie wiem, miłośnikiem poezji nie jestem, ale czy "day that never comes" wypada blado przy pierwszych utworach zespołu?
Nadal z tego co piszesz wynika że zespół muzyczny powinien przez 30 lat wałkować to samo. I muzycznie i tekstowo. Moim zdaniem taki zespół zostałby po prostu śmiesznym skansenem. nawet w tak monotonnej muzie jak hiphop zespoły nie wytrzymują więcej niż 10 lat pieprzenia o blantach i blokowiskach :)
To czy zespoły grające nu metal death black i tak dalej są bardziej rozwinięte to już inna sprawa. Nie jestem żadnym specem, i mam coraz większe wrażenie że rozmawiam z dzieckiem. Tak Sabbaci są słabiej rozwinięci od Metallici, są lepszym zespołem ogólnie ale pod względem technicznym itp grają prosty nisko strojony metal. Czemu ciągle twierdzisz że to dobrze iż Metallica zaczęła się cofać w rozwoju?
No widzisz. Sam piszesz, żei zespół może być słabiej rozwinięty a ogólnie być lepszy. Więc jakie znaczenie ma że się"cofa"? Czy gra trash, srasz, nu, heavi czy co innego? Jak może to świadczyć, o tym ze zespół się "skończył"? A nie kontynuując już impertynencji, to powiedz szczerze, jak oceniasz death magnetic? (o lulu nie pytam - bo mało który fan metalu umiał takie eksperymenty przyjąć na klatę).
Wiesz co? Poddaje się już nie mam sił Ci tłumaczyć że czerwony maluch jest koloru czerwonego. Narazie
W swojej wypowiedzi kierowałeś się wyłącznie emocjami, albo po prostu do tej pory nie słyszałeś innych perkusistów. Jako perkusista Ulrich jest dnem.
Oczywiście że Ulrich jest obecnie słaby i piszę to jako gość który wychował się na muzie Mety, i darzy ją niesamowitym sentymentem. Słaby też jest Hammet żeby kaleczyć własne solówki na koncertach to już hańba...Taki Trujillo jako muzyk zjada pozostałą trójkę. Nie zmienia to faktu ze kiedyś mieli niesamowity talent do kompozycji i nagrali wiele świetnych kawałków. To właśnie za to się ich docenia a nie za jakieś przesadne umiejetności techniczne, które de facto mają bardzo przeciętne.
Porównaj sobie skill Ulricha i Hammeta z np skillem Portnoya i Petrucciego. Przepaść to mało powiedziane.
Przepaść? To są dwa światy, zresztą, Portonoy + Petrucci to arcydzieło. Racja - mało powiedziane. :D
Słaby perkusista? No proszę Cię...
Śmieszy mnie ten hejt na niego. Proponuję zobaczyć ile Lars ma lat. Faktem jest, że nie trenuje ale wielu jego przeciwników zapomina, że od wielu lat ma problemy z barkiem co go mimo wszytstko ogranicza. Jednak ostatnio na koncertach był w dobrej formie. Proponuję przesłuchać np. album "...And Justice For All", obejrzeć box "Live Shit", "S&M", czy choćby "Cunning Stunts" i powiedzieć po tym, ze jest słabym perkusistą. Nie ma bębniarzy idealnych. To co Lars pokazał choćby w czasach Justice/Black to górna półka jeśli chodzi o perkusję w thrash metalu. Przypominam też, że Lars Ulrich to samouk.
Pete Sandoval też, a gdybym chciał ich porównać kontekście gry, to znieważyłbym Sandovala. Ulrich obecnie nie daje sobie rady z kawałkiem jakim jest "Hit the Lights". I niech to wystarczy. A jak chcesz górną półkę perkusyjną w Thrashu to proponuję raczej Hoglana, Lombardo, albo Benante. Przepaść między nimi, a Ulrichem liczy się w latach świetlnych.
To o trenowaniu i barku? Przeczytałem już za pierwszym razem. Czarny Album jest jednym z najprostszych albumów jeżeli chodzi o perkusję. Podsumowując wszystkie jego dokonania stwierdzam kategorycznie że jest bardzo słabym perkusistą. Jak to kiedyś pięknie ujął Gene Hoglan "metronom nigdy nie był najlepszym przyjacielem Ulricha". I niestety o ile na płytach z miernoty można zrobić cudotwórcę to koncert zweryfikuje wszystko przyjacielu.
Nie, nie o to chodzi. Kto tu mówi o Czarnym Albumie? Nie jest i nie był geniuszem perkusji ale słabiakiem również nie. Miewał i miewa wpadki ale jego dokonań nikt mu nie zabierze. Wypracował własny, rozpoznawalny styl. Uważasz, że na przełomie lat 80 i 90 Lars był słaby? :) No to rzeczywiście nie ma sensu dalej dyskutować.
Kto mówił o Czarnym? "To co Lars pokazał choćby w czasach Justice/Black to górna półka jeśli chodzi o perkusję w thrash metalu.". Czyje to słowa? Z naciskiem na słowo Black?
Benante ostatnio też mocno się opuścił, na Bloodstock 2016 podczas występu Metal Allegiance konkretnie zje.bał Fast As A Shark: https://youtu.be/2ExMSd3QYQ4?t=16m23s