Mocny zawodnik. Kończy pisanie partytury, jeszcze trzeba nanieść kilka poprawek i gotowe. Chlup w ten głupi dziób. Wódka. Bo to była wyjątkowo zła kobieta ;) A później, scena przy wannie, ona i ona śmieją się z własnej głupoty, zastanawiając się pewnie: po co to wszystko było i dokąd nas zaprowadziło? Świetne role obojga aktorów, niedoceniony film.