Komentarze typu "obleśna, paskuda, najbrzydsza aktorka jaką widziałem" itp. są na poziomie małoletnich chłoptasi, którzy ideał kobiecej urody zaciągnęli z wiadomych filmów. Mocne, ale to ja jestem wstrząśnięta brakiem taktu.
Daję Maggie 7mkę - nie wyróżnia się wśród innych talentem, dlatego tylko tyle. Odnośnie urody - dla mnie piękna, naturalna.
Wszystkim, którzy nie mogą zrozumieć jakim cudem Rachel Dawes była obiektem westchnień postaci "Mrocznego rycerza" proponuję przyswoić sobie termin "charyzma".
Ta Pani nie jest ładna. Zgadzam się, że terminy "obleśna" czy "paskuda" są nie na miejsce jednak nazywanie tej Pani ładną (mowa o urodzie) jest równie nie na miejscu. Piszesz, że dla Ciebie jest "piękna, naturalna”. Ok, rozumie taki punkt widzenia. Mój punkt widzenia jest odwrotny, dla mnie jest ona przykładem osoby w klasyczny, naturalny sposób nieładnej. W odniesieniu do "Mrocznego Rycerza", na ocenę urody Maggie niewątpliwy wpływ ma porównywanie jej z poprzednią odtwórczynią roli Rachel, Katie Holmes, które jest przykładem osoby w klasyczny sposób ładnej, przynajmniej w mojej opinie. Stąd jak sądzę duże wzburzenie fanów Batmana i ich tak skrajnie negatywna ocena urody Maggie. Nie traktuj mojej wypowiedzi jako zaczepki, ot po prostu moja opinia.
W żadnym wypadku nie traktuję, bo wszystko co napisałeś, jest prawdą. Czym innym jest subiektywna ocena, bo - widać zresztą - dla mnie Maggie jest ładną kobietą, dla Ciebie przeciwnie, czym innym chamskie i prostackie obrażanie.
Pozdrawiam.
Klasycznie brzydka, klasycznie ładna... cóż za klasyczne, że się tak kolokwialnie wyrażę, pierdoły. Piękny, ładny, brzydki - to są wszystko pojęcia względne. Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba.
A skoro już mowa o "Mrocznym rycerzu", moim zdaniem Gyllenhaal całokształtem wypadła wiarygodniej jako obiekt westchnień Batmana, może właśnie przez tę bijąca od niej charyzmę, o której napisała Cleaa, a której osobiście nie dostrzegam u Holmes.
Jeśli istnieje pewien kanon piękna w ogóle (mnie uczono, że istnieje), to można w sposób wymierny ocenić czy "coś", lub "ktoś" jest temu kanonowi bliskie lub dalekie. Dla mnie Pani Gyllenhaal jest od kanonu daleka, a Pani Holmes bliska, ale to tylko moja opinia, mój punkt widzenia, dyktowany moim tak zwanym światopoglądem.