Michalinę obejrzałam jakiś czas temu, gdy leciała w kinie. Już wtedy, zaciekawiona, sprawdzałam, czy Maria Sadowska nakręciła jakieś inne filmy. Teraz przyszła pora na Dzień Kobiet - i znowu szperam w internecie, bo film mnie wciągnął i poruszył. Oba filmy przedstawiają ludzkie historie i emocje w taki sposób, że się w jakiś sposób identyfikuję z bohaterami. Ciekawie wyglądają tu zarówno portrety kobiet, jak i mężczyzn. Od Eryka Lubosa po prostu oczu nie mogę oderwać - zaistniał tu jako prawdziwy amant, czarny koń polskiego kina :) Ostatnimi laty rzadko komentuję coś na forum - inni ludzie znakomicie wyrażają moje poglądy, więc nie chcę się powtarzać. Ale w opiniach na temat obrazów reżyserki Marii Sadowskiej czegoś wyraźnie mi brakowało i chciałam to zmienić.