Maria SchneiderI

Marie Christine Gélin

7,7
786 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Maria Schneider

aktorką jest dobrą ale ten wywiad na temat filmu "ostatnie tango w Paryżu" mnie zdenerwował...



Schneider twierdzi, że przyjmując rolę w kontrowersyjnym filmie Bernardo Bertolucciego z 1972 roku nie przypuszczała, iż zagra w jednej z najbardziej szokujących scen erotycznych światowego kina, ponieważ słynna scena została dopisana do scenariusza przez samego Brando.

Aktorka przyznaje, że po nagraniu tej sceny czuła się zgwałcona i upokorzona.

?W oryginalnym scenariuszu nie było tej sceny. Wymyślił ją Marlon, a ja dowiedziałam się na krótko przed rozpoczęciem zdjęć. Byłam naprawdę wściekła i powinnam była wezwać swojego agenta albo prawnika, bo nie mieli prawa zmuszać mnie do grania scen, których nie było w scenariuszu, ale wtedy nie miałam o tym pojęcia.

Marlon tłumaczył, że nie muszę się niczym martwić, bo to tylko film, ale chociaż to, co robił przed kamerą, było wyłącznie grą aktorską, moje łzy były prawdziwe. Czułam się bardzo upokorzona i niemal zgwałcona przez Marlona i Bertolucciego. Po zakończeniu zdjęć Marlon nawet nie próbował mnie pocieszać, ani przepraszać. Na szczęście nakręciliśmy tylko jedno ujęcie.?

A co to Brando jest święty ??
Ja nie rozumie mzawsze jak ktosmówi że go skrzywdzono albo wykorzystano to od razu wrzysyc mówią że robi z siebie ofiare na pokaz
Shneider w czasie realizacji "Ostatniego tanga w Paryżu" miała 19 lat była młoda i naiwna więc tym łatwiej było ją oszukac !
Brando był chamski dla kobiet
np. Sophii Loren powiedział że ma włosy w nosie a Cybill Shepherd że ma wielki tyłek

Sidewinder

Sorry za błędy ale ja zazwyczaj szybko pisze ;p
Po za tym skoro Schneider mówi że Brando dopisał te sceny w trakcie zdjęć to tym bardziej można w to uwierzyć
Kiedy podpisała kontrakt nie mogła się już wycofać

Sidewinder

no a co miał powiedzieć, przecież C. Shepard zawsze miała raczej spory tyłek...

Sidewinder

a co z czytaniem ze zrozumieniem? Maria Schneider powiedziała wyraźnie: "Marlon tłumaczył, że nie muszę się niczym martwić, bo to tylko film, ale chociaż to, co robił przed kamerą, było wyłącznie grą aktorską, moje łzy były prawdziwe." No i chwała jej za to, TO jest właśnie dobre aktorstwo, umiejętność wcielenia się w rolę. Brando grał. Nie gwałcił jej analnie. Przez cała scenę miał spodnie na dupie. Owszem, "poruszał się", ale nie uprawiali seksu. Nie było kontaktu genitalnego, co poniektórzy sobie wyobrażają. A stwierdzenie, że jej nie przeprosił? No come on. To była ich praca. Za wykonywanie swoich obowiązków się nie przeprasza. Mógłby ją przeprosić, a nawet powinien, gdyby zrobił coś złego. Ale on niczego złego nie zrobił. Zrobił to, co musiał.
Co do jej leczenia psychiatrycznego i zniknięcia z ekranów na kilka lat to już w 1973 roku wystąpiła w dwóch filmach, z których jeden miał premierę w lutym, czyli w zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu zdjęć do Ostatniego tanga ;)

Coz, jesli przyjela role w tak odwaznym i niecodziennym projekcie, to powinna byc przygotowana na sceny takiego typu. Moze i ma prawo narzekac teraz, ze zrobili to bez jej zgody, ale na pewno nie wyszlo to na zle filmowi, wrecz przeciwnie - dodalo to pikanterii oraz powiedzialo cos nie cos o glownym bohaterze i bohaterce. Tak wiec jak dla mnie, w imie sztuki powinno sie byc gotowym do poswiecen, no, chyba ze dochodzi do powaznych obrazen fizycznych czy psychicznych(to, zdaje sie, do takich nie nalezalo). Schneider zatem powinna sobie darowac takie narzekania, bo i tak nic nimi nie wskora.

Thommy

Ta głupia, w ogóle nie znana aktoreczka powinna być ZASZCZYCONA tym, że mogła zagrać z aktorem takiego pokroju jakim jest Marlon. Co ona sobie myśli, że godząc się na film erotyczny nie będzie za dużo seksu? Co za naiwność :\ Jery, ale mnie wkurzyła o.O Nienawidzę jej. (to moje zdanie, więc nie czepiajcie się ;p)

Bluwers!

Bella5

Śmieszne, bo pewnie nawet nie widziałaś tego filmu. A wystawiasz jej 1 tylko przez to, że powiedziała coś w wywiadzie.
Jakby Brando był absolutnym mistrzem i nikt nie mógłby mu czegoś zarzucić.

użytkownik usunięty
NickError

ja widziałam ten i film i uważam go za genialny...
rozumiem,że gdyby grała w filmie familijnym i nagle miała by zagrać tą słynną scenę z masłem to mogłaby się zdenerwować,ale ona grała w filmie erotycznym a jak to bywa w erotykach często trzeba grać odważne sceny łóżkowe :P
Pewnie w wywiadzie powiedziała to po to żeby zwrócono na nią uwagę lub żeby zrobić złą opinię Marlonowi Brando:P

To tym bardziej. Jeśli film taki genialny i dobrze w nim zagrała, to nie wypada oceniać jej tak źle, bo palnęła coś w wywiadzie. Zresztą wyczytałem w ciekawostkach, że po tym filmie Maria udała się do kliniki psychiatrycznej, więc coś w niej musiało siedzieć.
Ale mimo wszystko to nie taki typowy erotyk;)

użytkownik usunięty
NickError

niektórzy mylą erotyki z filmami porno a to wielki błąd.

Ale jest zasadnicza różnica. Pornosy kręci się jednak w innym celu niż erotyki;) i mylić oba gatunki to rzeczywiście błąd.

użytkownik usunięty
NickError

błąd to mało powiedziane.erotyki ukazują piękno seksualnego życia człowieka a porno to tylko zwierzęcy akt seksualny dla chorych onanistów.

pornosy są bardzo potrzebne - dzięki nim jest o wiele mniej gwałtów i molestowań seksualnych, niż mogłoby być. Gdzieś tam (chyba w Niemczech) przeprowadzili nad tym badania i na pewien okres wycofali filmy pornograficzne ze sprzedaży i innych źródeł dostępu. I skala przestępstw na tle seksualnym natychmiast wzrosła bardzo bardzo bardzo. Nie podaję procentów, bo nie pamiętam dokładnie, ale jest pewne, że pornografia jest potrzebna, żeby zaspokoić głód tych nienormalnych przestępców.

ktoś tu by się zdziwił ile ludzi na świecie ogląda te jakże obrzydliwe pornosy- w tym kobiety.

Ja lubię erotyki i porno, w zależności od ochoty oglądam:]

NickError

a ty widziałaś? Bo ja scenę z masłem obejrzałam sobie bardzo dokładnie i Brando tam tylko grał, co zresztą i sama Schneider mówiła w wywiadzie, że czuła się NIEMAL zgwałcona. Jak mówi jedna reklama PRAWIE robi ogromną różnicę ;)

Bella5

Jezu... Jesteś zupełnie bezduszna.

Bella5

Problem polegał na tym, że tej sceny nie było w scenariuszu w chwili podpisywania kontraktu.

użytkownik usunięty

ej, bez jaj
to że Brando był wypasionym aktorem nie znaczy, że laska mogła się poczuć upokorzona, zwłaszcza, że scena była brutalna. Zwłaszcza, jeśli nie wiedziała, że ma ona być kręcona. Zwłaszcza, jeśli Brando potraktował ją brutalnie. Zwłaszcza, że była bardzo młoda. I że potem była w szpitalu.
Ktoś z was powiedział, że to chyba nie było krzywdzące doświadczenie psychiczne. Nie było?

użytkownik usunięty

CHOLERA, oczywiście "nie znaczy, że laska NIE mogła się poczuć..."

Przykro to pisac, ale tylko idiotka godziłaby się na udział w filmie o charakterze erotycznym, aby potem narzekac publcznie, że reżyser kazał robic coś, co jej się nie podobało. W końcu gatunek sam w sobie mówi chyba, jakiego typu będzie rola??

Thommy

Moim zdaniem zakwalifikowanie jakiegoś filmu tylko jako erotycznego jest dziwne. Podobnie jest z animacją - oba gatunki to tylko sposób obrazowania; odnoszą się one do strony technicznej filmu, a nie treści. (Pornosy, jak już zauważyła autorka tematu, to inna kategoria, tam erotyka jest osią całego filmu.) No, ale przechodząc do rzeczy: "Ostatnie tango" to przede wszystkim dramat psychologiczny. Sceny erotyczne nie są w nim najważniejsze i do obowiązków Marii Schneider należało nie tylko rozebranie się przed kamerą (czego niektórzy, którzy wypowiedzieli się przede mną, chyba nie zauważyli). Aktorka zgodziła się tylko na to, co było w scenariuszu i nikt nie miał prawa wymagać od niej czegokolwiek więcej.

anardil

Osobiście uważam to za co najmniej drobną przesadę. OK, była młodą, być może niedoświadczoną dziewczyną i mogła czuć się wykorzystana, obdarta z godności - "zgwałcona", ale jest aktorką i wiedziała, że będzie grać w filmie (nie określę go nawet erotycznym, bo pomimo tego, że były sceny seksu, nie były one wulgarne, ani bezpośrednie w przekazie, w treści - owszem, ale to już zależy indywidualnie. Mam nadzieję, że dość jasno ujęłam, to, co chciałam napisać;)), w którym będą sceny "względnie pikantne". Poza tym widziałam wersję tego filmu w TV i szczerze mówiąc nie wiem jakie fragmenty zostały wycięte i czy jakiekolwiek zostały, ale nie przesadzajmy, ta scena nie była zbyt skrajna...owszem, była mocna dla odbiorcy, ponieważ można było się domyśleć (dzięki rekwizytom;)), że chodzi o seks analny, który na dodatek nie jest za obopólną zgodą, ale na ekranie widzieliśmy zapłakaną twarz dziewczyny i że się tak wyrażę tyłek Marlona w specyficznej pozycji (na dodatek w spodniach;)) Poza tym trudno mi uwierzyć, że nie mogła się sprzeciwić, przecież na planie nie była jedynie ich dwójka plus reżyser. Uważam, że każda rola to test, do tego zawodu trzeba też mieć charakter. Może trzeba się wycofać, gdy nie można sprostać.

Mittron

tu nie chodzi o to, że 'nie mogła sprostać', tylko, że brando i bertolucci NARUSZYLI WARUNKI KONTRAKTU i wykorzystali jej naiwność, co jest naganne.

Mittron

Pamiętajmy, że jest rok 1972 - seks analny wtedy a dziś to nie to samo i zachechmęcenie scenariusza tak, żeby młoda dziewczyna grała w scenie, która była dla niej przykra i upokarzająca - ja ją w pełni rozumiem. Gdyby robiła z siebie ofiarę, pewnie ciągałaby ich po sądach itd. A ona po prostu zwierzyła się w wywiadzie. Nawet w tym, bezpruderyjnych czasach jest wiele aktorek, które nie chcą się nawet rozebrać przed kamerą, a wtedy 19 letnia Maria była wrzucona na głęboką wodę. Chciała pokazać profesjonalizm, może się nawet bała i nie wiedziała, jak to odkręcić - ale okazało się, że niekoniecznie jej psychika sprostała tej scenie. Weźmy to pod uwagę.

missrammstein

podpisuję się pod tym co missrammstein napisała, ktoś tutaj pisał że skoro grała w filmie erotycznym to powinna być na to przygotowana, okej, ale
1) wg jej relacji brando i reżyser nagle zmienili scenariusz
2) zgadzała się na warunki scenariusza (scen) poprzedniego, ta scena była nowa, nakręcana trochę z zaskoczenia, więc nie dziwmy się że na pewno to na nia jakos wpłynęło

Thommy

ej co Ty gadasz, zgadzasz się na grę w konkretnym filmie, wg konkretnego scenariusza, a nie w gatunku. to tak jakbyś powiedział "zgodziła się na udział w horrorze, to niech będzie przygotowana na to, że jej utną głowę." co innego zagrać taką scenę po przygotowaniu się, a co innego zupełne zaskoczenie i wynikające z tego poczucie bezsilności i upokorzenia..

borsukowa

ale kto powiedział, że ona zagrała tą scenę z zaskoczenia? Sama Schneider mówiła w wywiadzie, że Marlon ją pocieszał, mówiąc, że to tylko film, że to gra. Zatem nie było żadnego zaskoczenia. Zaskoczenie było w sensie takim, że tej sceny nie było w scenariuszu w chwili podpisywania kontraktu, jednak później się znalazła, Maria ją przeczytała i Marlonowi oraz Bertolluciemu udało się ją do niej przekonać. Zatem ona wiedziała, że będą kręcić tę scenę.
Zaś co do jej pobytu w szpitalu psychiatrycznym to już w lutym kolejnego roku była premiera jej następnego filmu, a parę miesięcy później kolejnego. Jak jej pobyt w szpitalu trwał 2-3 tygodnie to góra.