Ocena TOP100 spadła na psy. Nie ma tam prawdziwych gwiazd a jakieś serialowe bękarty. Jest ten fagas grający Dr House'a, Kargul jest na równi z De Niro. Polskie miernoty są wyżej od np. Kevina Spacey, paździoch okazał sie lepszy. Co tu sie dzieje?
Nie szczekaj piesku bo się zakrztusisz... w aktorstwie nie nazwisko się liczy ale umiejętności, czasem poziom popularności nijak się ma do poziomu aktorstwa, żywy przykład Will Smith...