Czy nie denerwuje was to,ze wiele hien zarabiało lub chce sobie zarobić na MM,tworząc historyjki o jej rzekomych operacjach plastycznych,romansach,uzależnieniach,a nawet ostatnio na amatorskim porno rzekomo z udziałem MM Dla mnie jest to niesprawiedliwe i podle ,ze w ten sposób szarga się pamięć zmarłej osoby,oczerniając ją i do tego jeszcze się na tym zarabia Kto,jak kto,ale MM wystarczająco oberwała od losu jeszcze za życia ,po co te hieny pastwiły się nad nią jeszcze po jej śmierci???Nawet jeśli była to poniekąd prawda,to było jej życie !!!
Money, money, Money. To jedyna prawdziwe wytlumaczenie tego zjawiska. Do tego dochodzą schematyczne skojarzenia i poglądy powielane po wielokroć w mediach i na forach. Jeszcze dzis tu i ówdzie można sie dowiedzieć, że była średnią lub marną aktorką podczas gdy już gołym okiem widać w paru filmach, że miss Monroe miała tyle samo seksapilu, co talentu. Do tego dochodzą sprawy irracjonalne - Ona naprawdę wchodziła w jakiś niesamowity związek z kamerą i po prostu na ekranie Promieniowała. Myślę więc, że była aktorką filmową par excellence, swego rodzaju fenomenem porównywalnym do takich zjawisk - przy wszystkich oczywistych roznicach - jak Chaplin, Brando, Garbo i in.
Czy jest jakiś sposób, by historyjki o operacjach plastycznych i porno taśmach ukazywały się z mniejszą częstostliwością? Nie wiem. Brakuje pewnie stojącej murem ze jej legendą wpływowej rodziny, jakiegos "Komitetu Spuścizny". Wiele by na pewno pomogl w podniesieniu rangi jej postaci pośmiertny Oscar za całokształt. Ciekawe, czy to kiedyś nastąpi? Bo przeciez jej wklad do historii kina jest już niepodwarzalny.Bądzmy dobrej myśli. Mnie najbardziej szkoda tych wszystkich projektów do ktorych mogło dojsc z jej udzialem w latach 60. Byla wtedy przeciez we wspanialej formie artystycznej - aktorką bardzo już dojrzalą i ukształtowaną. Wiadomo, że o roli dla niej myslal nawet sam Fellini.