Życiorys,ukazujący w jaki sposób są traktowani i niszczeni ambitni ludzie,zwłaszcza delikatne kobiety z "nizin społecznych", ile w przyszłym życiu zależy od tego,jakie było nasze dzieciństwo i z jak wielkim niezrozumieniem i lekceważeniem może spotkać się w swoim życiu człowiek.Nigdy nie powinna trafić do Hollywood,dla własnego dobra. Już we wczesnym dzieciństwie powinna trafić do normalnej rodziny zastępczej,która zapewniłaby jej szansę na normalną przyszłość,a nie pod opiekę ciotek,które traktowały ją bardziej jak zabawkę niż jak żywą istotę. Nie wspominając o molestowaniu seksualnym,jakiego doświadczyła w rodzinach zastępczych.To wszystko skrzywiło jej osobowość i postrzeganie świata na zawsze i uczyniło ofiarą w rękach manipulantów i złych ludzi. Takie życiorysy jak jej przygnębiają i poddają w wątpliwość sens istnienia. Marilyn Monroe była ofiarą swoich czasów.Nie było wtedy takiego systemu pieczy zastępczej,jak obecnie, nie było takich metod psychoterapii,jak obecnie, nie było takich metod antykoncepcji, jakie mamy obecnie, nie było #me too, nie było równości społecznej i płci, takiej,jaką mamy teraz,choć to,co jest obecnie,nadal pozostawia wiele do życzenia.