Jestem pewna że to nie było przedawkowanie. Bracia Kennedy maczali w tym palce i postarali się aby jej śmierć wyglądała na nieszczęśliwy wypadek, w rzeczywistości to oni ją zabili. W każdej książkę o Kennedych można to wyczytać.
Ona kilkakrotnie przedawkowała leki. Wcześniej ktoś w porę się zjawiał i kobieta unikała śmierci. W końcu się udało. Jednak czy faktycznie tego chciała? Trudno powiedzieć. Podobno tuż przed śmiercią wykonała telefon, prosząc o pomoc. Pomoc przyszła, niestety zbyt późno. Myślę, że w ostatniej chwili chciała to wszystko odwrócić.
Ona zawsze,jak wziela za duzo prochow,dzwonila po pomoc Moglo tak byc i tym razem - dlatego znaleziono ja ze sluchawka w rece,ale po prostu nikt nie odebral telefonu Szkoda,ze ludzie z jej najblizszego otoczenia pozwolili jej tkwic w tym nalogu,zamiast jej pomoc zamiast ratowac ja po kazdej zapasci powinni na sile skierowac ja na odwyk Szkoda tez,ze tyle glupich plotek i oszczerstw na jej temat powstalo na temat jej smierci
No właśnie PRZEDAWKOWAŁA ,a nie popełniła samobójstwo ,jak powszechnie powtarzają tę plotkę media .Nie wiadomo,jak bylo naprawdę,zapaście przez leki miala juz wczesniej,ale mysle,ze gdyby popelnila samobojstwo,to zostawila by list pozegnalny Moze udaloby sie wyrwac ja z nalogu,gdyby komus naprawde na niej zalezalo i gdyby naprawde chcieli jej pomoc,a nie pozwalali jej na to i przymykali na to oczyt Taka jest smutna prawda:(