hm... wiem ze jestem zacofana.. ale jak ona umarla.. bo nie pamietam, a tak mlodo to na pewno nie smiercia naturalna.. powiedzcie..
Są różne wyjaśnienia...najbardziej prawdopodobne to takie, że zadzwoniła do lekarza w środku nocy, bo czuła się samotna. On jej polecił, żeby zażyła tabletki uspakajające. Tak zrobiła. Nie podziałało. Znowu do niego zadzwoniła, to on podał jej silniejszą dawkę. Znowu potem do niego zadzwoniła, ale te tabletki był tak silne że w trakcie rozmowy ją zabiły.
jeszcze podejrzewaja morderstwo, ale ta przyjeta wersja jest to ze popelnila samobojstwo poprzez przedawkowanie srodkow uspokajajacych. A szkoda:I
jeszcze podejrzewaja morderstwo, ale ta przyjeta wersja jest to ze popelnila samobojstwo poprzez przedawkowanie srodkow uspokajajacych. A szkoda:I
Przedawkowała Barbiturany czyli leki pochodzące z kwasu barbiturowego. Stosowane w celu wywołania snu bądź uwolnienia od napięcia i jakiegoś lęku. Używała odmiany pod nazwą amytal, która powodowała sen po pół godzinie od przyjęcia leku trwający do 8 godzin. Te leki przypisał Marilyn jej lekarz, miała przyjmować do 2 tabletek na dobe, dawką śmiertelną było 100 mg, czyli 4 tabletki. Jednak po dłuższym stosowaniu organizm ludzki stwarza tolerancje i nałogowi barbituraniści mogą znieść dawki większe od przeciętnej 10 tabletek na dobę. Przypuszcza się że Marilyn zażyła 14 tabletek co było dla niej dawką śmiertelną.