Nie oceniam go przez wygląd tylko już samym wyglądem mnie irytuje Widziałam z 20 min odcinka i dalej nie dałam rady
Widziałaś tylko 20 minut odcinka? Na twoim miejscu nawet bym się do tego nie przyznawała... To wstyd oceniać tak jakiegokolwiek aktora. Ponadto, tak jak każdy aktor grający Doktora, Matt musiał się wkręcić w swoją postać i z odcinku na odcinek był coraz lepszy. Lubię Davida i Matta tak samo - obydwaj rewelacyjnie grają postać Doktora choć w inny sposób. I to jest piękne. Jedenasty przypomina mi nawet trochę Czwartego, tym bardziej zyskał moją sympatię.
Wybacz,ale dobremu aktorowi wystarczy parę minut, żeby porwać widza Zresztą nie istotne, bo zamierzam dać mu szansę oglądając dalej - jeśli będzie kiepski to sobie odpuszczę
W tym rzecz, że nie jest kiepski. Jest naprawdę bardzo dobry i z odcinka na odcinek coraz bardziej się rozkręca. Masz do niego złego odczucia przez pryzmat odejścia Tennanta. Ale praktycznie każdy z nas to przeżywał. Na początku nie wierzyłam, że następny Doktor będzie równie dobry. Na szczęście się pomyliłam, bo Matt jest naprawdę świetnym aktorem.
Lubię ten serial i mam nadzieję, że będę go lubić dalej Zostały mi dwa odcinki z Tennantem do końca serii, więc wieczór zapowiada się łzawo
To do którego odcinka gra Tennant?, bo dobiłam do końca 4 sezonu i jeszcze się nie zregenerował jako nowy doktor
Po 4 sezonie jest kilka odcinków specjalnych, trwających godzinę: "Planet of the Dead", "The Waters of Mars" i dwuodcinkowy "The End of Time". W ostatnim epizodzie "The End of Time" następuje regeneracja Dziesiątego w Jedenastego.
Daj mu trochę czasu. Wiadomo, że zawsze dziwnie patrzy się na nowego Doktora. Przy każdej regeneracji jest tak samo. Podobnie miałam, gdy odszedł Dziewiąty, tak samo miałam gdy odszedł Dziesiąty i zapewne tak samo będzie gdy odejdzie Jedenasty. Doktor Matta zachowuje się jak mały chłopczyk, który dostaje ciągle prezenty na Gwiazdkę XD Raz zachowuje się jak dziecko, a innym razem widać po nim, że jest naprawdę stary i samotny. Choć muszę przyznać, że jest też czasem dość mroczny i przerażający. Jak się wkurzy i spojrzy na kogoś spode łba, to aż ciarki przechodzą. Takiego spojrzenia nie widziałam u żadnego innego Doktora - widać po nim, że jest naprawdę stary, że widział i zrobił w swoim życiu wiele.
Idealne podsumowanie Jedenastego. Zwłaszcza z tym, że jest stary - coraz częściej słyszymy z jego ust "Głupi, stary Doktor" W piątej serii było to chyba tylko raz, za to w szóstej (wliczając special świąteczny) już ze trzy, albo i cztery razy.
jeśli scenariusz jest kiepski albo moment jest mało ciekawy to nie można mieć pretensji do aktora...z Tennantem niektóre odcinki dla mnie w szczególnosci w 2 sezonie też nie były porywające a jednak to świetny doktor
Jest głupi i nielogiczny . Nie przepadam za aktorami ale to nie ważne . Momentami bardzo rzadko nawiązuje do książki ....
Sherlock, czy Doktor? Jeśli Doktor, to na pewno jest logiczniejszy od wariującego bez przyczyny poprzednika. Jeśli Sherlock, to cóż. On jest niemal taki, jak pierwowzór książkowy, tylko, że w innych czasach.
Sherlock , chodzi o Holmesa . Warującego nie zgadzam sie ! David był świetny ! 9 i 10 Doctor byli jednymi z ciekawszych . A jeśli chodzi o obecnego nie przepadam , ale też nie krytykuję !
Ale w tej irytacji było coś co przyciągnęło setki tysięcy fanów i mnie . Spotkałam go w Londynie na kręceniu jednego z ostatnich odcinków Doctora . Tak jak już mówiłam świetny , czarujący człowiek :)
Dziesiąty pod koniec swojego żywota był coraz "żałośniejszy", mniej "timelordowski" i momentami wręcz nie przypominał mi Doktora. Owszem, uwielbiam Davida i Dziesiątego, ale jego Doktor był najmniej "doktorowy" ze wszystkich dotychczasowych Doktorów. Tak, jego regeneracja była bardzo przejmująca i do tej pory łzy lecą, gdy się to ogląda, ale szczerze mówiąc to dobrze, że wtedy regenerował się, ponieważ nie byłabym chyba w stanie oglądać tak zniszczonego Doktora. To, co się działo pod koniec jego życia było wręcz przerażające i smutne jednocześnie. On od początku był zbyt ludzki jak na Władcę Czasu, co się źle skończyło dla niego. Jasne, kocham Dziesiątego, ale on najmniej był obcym, kosmitą, Władcą Czasu (a o tym jest cały serial) i jego działania w ostatnich odcinkach specjalnych były wręcz... straszne. Po "Waters of Mars" widać już było, że musi on regenerować.
A za to Jedenasty jest baaardzo "doktorowy" (przypomina mi Czwartego :) ). Uwielbiam jego charakter. To chyba pierwszy Doktor, po którym naprawdę widać, że jest naprawdę starą, zmęczoną istotą (mimo że z wyglądu jest najmłodszy). Ale jednocześnie jest też małym chłopcem. Rewelacyjny jest ten jego kontrast starzec-dziecko, świetnie wyważony :) Ponadto Jedenasty nie smęci nad sobą, gdy przez jakiś czas sam podróżuje, nie popada w depresję (jak Dziesiąty). Wręcz przeciwnie - on wie, że na końcu i tak zawsze pozostanie tylko "wariat i jego magiczna budka :)", podczas gdy wszyscy odejdą :)
Ale czy ja mówie że 11 jest zły ? Szczerze nie mam już ochoty kłócić się o doktora . Mam swoją opinię i jej nie zmienię . Gratuluję wygrałaś :)
Kto tu jest drażliwy... Sama się na mnie rzuciłaś, że się z tobą kłócę, podczas gdy ja powiedziałam tylko swoje zdanie... A sama nie podałaś żadnego argumentu, twierdząc tylko, że ten jest "cacy", a inni są "be". Poza tym byłoby miło, gdybyś wyrażała się kulturalniej do innych, bo zwracanie się do kogoś per "ono" jest zwyczajnie chamskim i aroganckim zachowaniem.
Niech już Ci będzie . Twoje zdanie jest dobre . Skończmy temat . I jeśli cię uraziłam to przepraszam ....
Choćbym nie wiem, jak próbował, nie potrafiłbym lepiej tego opisać. Świetna, nazwijmy to, diagnoza :) Zgadzam się z każdym słóweczkiem.
Ale wiesz że przy swoim zostaje . David to naprawdę uroczy człowiek , szkoda że ma tyle lat . Oglądałeś ( wnoszę że po nicku że jesteś chłopakiem ) Postrach nocy ? :)
Nie, aczkolwiek nic nie mam do Tennanta jako do aktora. To scenarzysta DW skopał sprawę robiąc z Dziesiątego Doktora jakieś, przepraszam za wyrażenie, emo.
Użalał się nad sobą bez powodu. ("Waters of Mars" chociażby) Histeryzował przed regeneracją (A to nie jest śmierć - po regeneracji Władca Czasu dalej pozostaje sobą) Pokazał, że jest nieodpowiedzialny, gdy zamiast walczyć z Rodziną Krwi zmienił się w człowieka (Tak naprawdę ich ofiary zginęły z powodu owej jego nieodpowiedzialności) Wrzeszczał na swojego klona za to, że ten zrobił to, czego on sam nie umiał - pokonał Daleków.
Stawał się ludzki , moim zdaniem to dobra cecha . Ale to David mam do niego słabość ale to nie ważne . Ale to nie on pisał scenariusz tylko ktoś inny . Może ten Doctor miał być taki ... Nie zastanawiałeś się ? :)
Ludzki to był Piąty Doktor stawiający towarzyszy ponad siebie ("Mawdryn Undead" choćby) Tymczasem Dziesiąty często stawiał swój całkowicie bzdurnie pojmowany pacyfizm ponad życie niewinnych ludzi. Byleby sobie rączek nie pobrudzić. ("The Family of blood")
Może i Dziesiąty miał taki być, ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby scenarzysta chciał stworzyć żałosnego Doktora :)
Może to i prawda . Piąty był świetny , ale oglądając jak doktor zostawia Rose , nadal nie rozumiałam czemu jej nie może zabrać . I jeszcze w chwile później spotyka swoją następną towarzyszkę . Zaczyna dochodzić do mnie prawda . Dzięki że mi powiedziałeś :)
Myślę, że każdy ma SWOJEGO Doktora, który jest wg niego najlepszy. Ja kocham Tennanta i nic tego nie zmieni. Dziesiąty był po prostu dla mnie najlepszy. Jedenastka jest całkiem inna i ludzie mają prawo go kochać i nienawidzić. Ja osobiście nie darzę go sympatią, ale chyba tylko dlatego, że przyszedł zaraz po moim numerze 1. Gdyby pojawił się wcześniej może to jego kochałabym tak mocno jak 10?
o to właśnie chodzi żeby doktor był zupełnie z drugiego bieguna ;) mnie się wygląd matt'a do roli bardzo podoba - właśnie wygląda na takiego dziwaka i ekscentryka. Dobrze że są różni doktor powinien zmieniać się co 3 - 4 sezony! Na tym polega cały urok serialu. David odwalił dobrą robotę ale Matt też sobie poradzi. Nowy doktor, nowe zadania! Zresztą na początku wszyscy psioczyli David zostań, nie chcemy tamtego - teraz nie spotykam prawie nikogo kto by tak mówił - nawet fani Tennanta mówią że Matt dał radę. I cieszcie się że macie 4 sezony bo mój ukochany doktor (9) odszedł już po jednym ;)