Aktorka wyśmienita, rozmaita i niepowtarzalna. Ikona współczesnego aktorstwa!!
Meryl Streep jest jedyna w swoim rodzaju.
Owszem, są aktorki, które dorównują talentowi Meryl. Ale ona ma to coś, jakiś czar, który bije z ekranu... Jest królową kina.
Chyba rowniez uwazam ze jest najlepsza aktorką, a na pewno juz - jedną z najlepszych aktorek. Wiekszosc wysmienitych i uznawanych za najlepszych aktorow to mezczyzni, ale ona swoja klasą, talentem, urodą i umiejętnościami naprawdę jest warta podziwiania i udawadnia ze kobiety takze potrafią swietnie grac i 'magnetyzowac' wrecz widza wcielajac się w rozne osobowosci :).
NAJLEPSZA !! NAJWIĘKSZA !! NAJWSPANIALSZA !! Ta kobieta jest fenomenem ! Jest najwybitnieszą aktorką w historii kina ! Jest większ od Ingrid Bergman i większa od Katherine Hepburn. Jest kwintesencją tego, czym jest "prawdziwy geniusz". Potrafi zagrać wszystko. Wstrząsający dramat - Wybór Zofii - i banalną komedę romantyczną - Fallin In Love. Moim zdaniem jej śladami idzie H.Swank. Ale chyba nigdy nie będzie tak wielka. Bo Meryl jest jedyna !
romek56 mam nadzieje że to twoja osobista opinia bo jak dla mnie porównywanie Streep do Hepburn czy Bergman to przesada...
nie twierdze że Streep jest zła i cenie jej profesjonalizm ale gdyby Streep nie pracowała w hollywood czy była by tak ceniona , faktycznie jak na amerykańskie standarty czymś się wyróżnia zwłaszcza w doborze ról jednak mimo wszystko nie trawie jej
Trudno sie jednak zgodzić z Twoją argumentacją. Gdyby Meryl nie pracowała w Hollywood... A gdyby Mickiewicz nie wyjechał z Litwy, czy napisałby "Pana Tadeusza"... A gdyby Einstein, Fermi, Bohr nie uciekali przed nazizmem, czy skonstruowaliby w USA bombę jądrową... ? To są pytania bez odpowiedzi. Oczywiście, jak w każdej sztuce tak i w filmie każdy ma prawo do własnych ocen. I bardzo dobrze. Bo gdyby wszystkim podobał się ten sam aktor i ta sama aktorka to byłoby strasznie nudno. Na którymś z portali znalazłem opinię, że lepsza od Meryl jest W. Goldberg. Dla mnie to też jest nieporozumienie. Nie jestem krytykiem filmowym, nie jestem w "branży", ale w ub. roku miałem okazję odbyć prywatnie dłuższą rozmowę ze S. Goldblattem - robił zdjęcia do "Aniołów w Ameryce" Nicholsa. Mówił o Meryl z tak nieprawdopodobnym szacunkiem i uznaniem, ze mnie samego to zaskoczyło. A podkreśłam, ze nie był to żaden wywiad i jego wypowiedzi na pewno nie miały charakteru grzecznościowego. A takie uznanie ze strony osoby z branży też o czymś mówi. Ingrid Bergman ogromnie mi się podobała jako kobieta, ale zawsze trochę irytował mnie u niej taki teatralny sposób ekspresji. Katherine Hepburn ogromnie cenię, ale jej bardzo krytyczna wypowiedź na temat Meryl tylko - moim zdaniem - potwierdzała klasę tej drugiej. W opinii Katherine wyraźnie czuć było lęk.