Właśnie oglądałem "Dzień dobry TVN" na tej właśnie stacji, gdzie zaproszony był Tomasz Raczek. Wypowiedział się na temat Oscarów. Uznał że Meryl Streep nie zasługuję na wygraną a co więcej nawet na nominację. Stwierdził że to był kiepski film ("Julie & Julia") a jej kreacja nie była wybitna. Zupełnie się z tym panem nie zgadzam, to właśnie Meryl Streep, jej sama obecność w filmie sprawia że film jest doskonały, uważam że zagrała tam świetnie bardzo charakterystycznie, dodam jeszcze że i Amy Adams niczego nie brakuję w tym filmie. I dlatego głośno wyrażam moje oburzenie : MERYL STREEP ZASŁUGUJE W PEŁNI NA TEGO OSCARA, NIE DLATEGO ŻE JEST BARDZO SŁAWNA I MA WIELE INNYCH NAGRÓD, ALE DLATEGO ŻE TO BARDZO DOBRY FILM I JEJ WSPANIAŁA ROLA!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli rzeczywiście tak powiedział, to niestety mimo, że go ceniłam , tracę do niego:( Przykro mi Panie Raczek:(
Słyszałem jego wypowiedź. Też, nie zgadzam się z tezą że Meryl nie zagrała świetnie. Otóż zagrała. Wcieliła się w postać, którą kochali ludzie na całym świecie. Dodała także trochę z osobowości swojej matki, której chciała oddac hołd. Jak zamiast niej oscara dostanie Bullock to przestanę wierzyć w oscary i ich wartość. (Podobnie z Penelope Cruz)
Oscary już dawno nie są nic warte, a udowodniła to w tamtym roku Penelope Cruz, która (moim zdaniem) za Vicki Cristina Barcelona na tę nagrodę nie zasłużyła. No ale teraz muszę z panem Raczkiem zgodzić to nie była kreacja na miarę Oscara, ba, byłam naprawde zdziwiona kiedy dostała Złoty Glob.
w tym roku w swojej kategorii Meryl nie miała praktycznie konkurencji, no może Marion Cotillard mogłaby wygrać, ale reszta nominacji, to były przeciętne role, Meryl faktycznie miała w swojej karierze lepsze role, ale ta też jest dobra :)