Najbardziej go cenię za te role w thrillerach, dramatach i filmach sensacyjnych. Wg mnie "upadek", "Nagi Instynkt", "Gra" czy też oczywiście "Wall Street" oraz 2-3 inne tytuły to były strzały w dziesiątkę i tu Michael pasował idealnie. Gorzej było już gdy grał w komediach czy obyczajach główne role. Szkoda, że się zestarzał ostatnio tak bardzo bo chętnie bym go jeszcze w jakiś "żwawym" filmie zobaczył. Życzę mu dużo zdrowia i aby wyszedł zwycięsko z tej batalii z rakiem. Szacunek także za jakże długowiecznego i słynnego ojca. Obaj panowie zapisali się już w kinematografii na wieki i do końca Świata.