Między panami Bale i Fassbender dostrzegam całą masę podobieństw, ale tych typowo gębowo-fizycznych raczej njet.
- jedeni drugi zarasta na twarzy na rudo (Bale nosi się z tym zdecydowanie dumniej i częściej);
- wisi nad nimi Oskar; jeden zwinął go niedawno, drugi zrobi to za jakiś czas pewnikiem;
- nie boją się poświęcić dla roli (patrz pozbycie się sporej ilości kilogramów do "Głodu" w przypadku M.F. oraz do "Fightera" i "Mechanika" w przypadku Ch.B.);
- z superbohaterstwem im do twarzy (odpowiednio Magneto i Batman);
- z byciem świrem im do twarzy;
- generalnie atrakcyjne sa ich doczesne oblicza.
Ale jakoś nie przytrafiło mi się pomylenie tych dwóch jegomościów.
Kwestia gustu. Ja prędzej między tymi panami postawiłabym znak równości, jeśli chodzi o urodę i talent.