Zagrał świetnie. Nie miał takiej popisowej roli jak Waltz, ale już wtedy zwróciłem na niego sporą uwagę.
zagrał sztucznie , najsłabszy punkt tego filmu. Nie wiem czy może miał tak wykreować tego bohatera. ale wyszedł wymoczek a nie błyskotliwy angielski agent
Zgodzę się, że nie był to najmocniejszy punkt Bękartów. Zarówno ze strony aktorskiej, jak i z założenia- można się pokusić o stwierdzenie, że miał on być jedynym 'normalnym' oficerem, co nie przysporzyło mu takiej sympatii jak Waltzowi, czy 'the Bear Jew':) Jednak dawać za to jedynkę? Ciut smutne
ajc.
tosz to mial wyjsc wlasnie wymoczek. film pelen zwrotow akcji. jedna taka zwrotnica jest fakt, ze 'blyskotliwy agent' pomimo wylgania sie z tego skad posiada akcent, niepotrzebnie macha palcami podczas zamawianej whisky. rola jest w pelni dokonczona.
ta scena w pubie jest rewelacyjna, pelna napiecia. w kazdej chwili. archie wiecej ma tej angielskiej dumy (agent 007 tez by z tego caly nie wyszedl) gdy wyprasza od stolu natreta, niz agenta w sobie. pamietajmy, ze gdy zapraszany jest do misji wychodzi on bardziej na mola ksiazkowego, a hans to szkolony detektyw!!!
scena w tej karczmie rzeczywiście jedno z mocniejszych w filmie . Dla mnie cały film to arcydzieło i właśnie jedynym mankamentem jest dla mnie rola tego generała/kapitana
Moim zdaniem dobrze zagrał swoją rolę. Co prawda mnie też niesamowicie w scenie w barze drażnił, podobnie jak Diane Kruger ze swoim irytującym sztucznym śmiechem, ale widać miało być tak trochę karykaturalnie:) zresztą akurat w tej scenie zgniótł ich wszystkich Til Schweiger nie mówiąc NIC :D