Rozumiem, że bardzo cenicie tego artystę, fakt - był wyjątkową osobą, ale opanujcie się. Weźcie pięć głębokich oddechów i zastanówcie się czy faktycznie Michael Jackson był tak znakomitym AKTOREM? Myślę, że stawianie Go na tym samym poziomie co Clint Eastwood czy Sean Connery to już spora przesada. W rankingach na najlepszego muzyka może królować, ale nie tutaj... Zachowajmy trzeźwość umysłów...