Przez wiele lat mój ulubiony aktor, świetne lata 80 i 90,dzis gra w gniotach ale zawsze pozostanie moim ulubieńcem obok Henriksena, Wincotta i Russella. I pomyśleć jak by się potoczyła jego kariera gdyby nie wybrał roli w Mavericku który okazał się gniotem, a zagrał w Pulp Fiction, który podobno był pisany zresztą przez jego przyjaciela z myślą o nim.