Dzięki jego kreacji aktorskiej postać Massimo jest żywa, z krwi i kości. Tak wyobrażałam sobie Massimo, czytając książki Blanki. Jest męski, tajemniczy i uroczy na swój sposób a film 365 dni można określić jednym słowem: mokry (interpretacja dowolna). Być może we Włoszech jest wielu takich Michele- w Polsce jest tylko jeden