wczoraj ogladalem "Me and You and Everyone We Know". bardzo ladny. mam nadzieje, ze nikt go nie zakwalifikuje jako komedie, bo komedia nie jest on na pewno. za mna w kinie siedziala grupka Amerykanow, oni sie czesto smiali - tez sie wtedy smialem, ale z nich. przykro sie robi, gdy widzi sie tak glupich doroslych ludzi.
Miranda July jest cudowna, prawdziwa. bardzo ladna (choc podejrzewam, ze mnostwo ludzi powie, ze nie). bardzo wrazliwa, widac to w kazdej scenie, czuje sie to w kazdej scenie.
film polecam obejrzec najlepiej w nieduzym kinie. chyba tez najlepiej w samotnosci.
pozdrawiam wszystkich
kuba
W śmiechu nie ma nic złego. Osobiscie wole się śmiac, niz plakac. A ten niewątpliwie piekny film był zabawny! Smiejmy sie z siebie samych w odruchu samoobrony! O to tu wlasnie chodzi. ;)
nie ma nic zlego, ale te amerykanskie matoly smialy sie bez przerwy, w momentach kiedy kiedy kurwa nic smiesznego nie bylo tez.
oczywiscie ze film byl tez zabawny - z tym ze na tyle, zeby tak leciutko tylko wargi rozszerzyc i pomyslec, a nie parskac smiechem gdy dzieciak siedzi na lawce i patrzy sie na czterdziestolatke.
kuba