Nie byłem nigdy jej wielkim fanem - głównie po lekturze niektórych biografii aktorskich (choćby tych dotyczących Bette Davis, która prywatnie nienawidziła Hopkins; zresztą z wzajemnością), które przedstawiały ją od najgorszej z możliwych stron (kaprysna, wyrachowana gwiazda). Przekonałem się do niej gdy obejrzałem jej wyśmienite kreacje w "Wesołym poruczniku", "Old Acquaintance", czy "Becky Sharp". Była świetną aktorką.
Pozwolę sobie dodać jej świetną rolę Ivy w ekranizacji powieści ''Dr.
Jekyll and Mr. Hide''. Tam również zagrała bardzo dobrze.
Potwierdzam. Łatwo było tu o karykaturę postaci, którą grała (kokota). Z jednej strony śmiało wykorzystująca swe wdzięki kokietka, z drugiej autentyczna ofiara swych zachowań. Poza tym niezwykle naturalna na tle pozostałej obsady. Świetna! Zatem nic a nic nie mogą dziwić późniejsze - i pewnie bardziej znane - znakomite występy u Wylera ("Dziedziczka", "Niewiniątka") i wstrząsająca rola w "Obławie" Arthura Penna.