Nicole Kidman

Nicole Mary Kidman

8,2
83 302 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Nicole Kidman

Przeceniana?

użytkownik usunięty

Tak czytam wcześniejsze komentarze i zastanawiam się co wy widzicie w tej aktorce? Najbardziej z jej udziałem podobał mi się film "Inni". Jako tako "Wzgórze nadziei" i któraś tam część "Batmana". Pozostałe filmy (większość oglądałam) dla mnie są niezjadliwe, ale to kwestia gustu. Dla mnie Kidman wciąż była aktorką rozwijającą się. Czekałam na wspaniałe role i... nie doczekałam się. Bo aktorka zaczęła się starzeć. Normalka. Tylko dlaczego muszą iść za tym operacje plastyczne? I już straciła w moich oczach. Czekałam na dojrzałe role, role prawdziwych kobiet i po ostatnich filmach już widzę, że Kidman staje się drugą Mariah Carey, ze skórą napiętą do granic możliwości. Takie zabiegi nie sprzyjają mimice twarzy i całej grze aktorskiej. To widać chociażby po filmie "Inwazja", gdzie większości podobała się właśnie tylko Kidman a ja uważam, że jej twarz była zupełnie pozbawiona tego sympatycznego wyrazu, który miała budzić jako matka, była bez napięcia kiedy grała strach, bez cierpienia kiedy miała wyrażać rozpacz. Była nijaka. Czasu nie da się oszukać, więc lepiej by było i dla niej i dla jej filmów, żeby sobie odpuściła botoks i inne.

Hm...No więc Kidman jest moj ulubion aktorka...ale nie bede na Ciebie naskakiwa ze nie daysz ja sympatia, polecam moulin rouge i za wszelka cene(to die for)wydaje mi sie ze to bardzo dobre filmy i bardzo dobre role...inwazji niestety nie ogladalam, z nowszych filmow to bylam w kinie na zlotym kompasie...tam mi si podobala...a co do operacji plastycznych to...zdecydowana wiekszosc gwiazd je robi...niestety...

użytkownik usunięty
Bounty

Oglądałam Moulin Rouge (w domowym zaciszu), "Za wszelką cenę" w kinie jako jeden z pierwszych moich kinowych seansów. Dla mnie musical musi mieć duszę, żeby był dobry. Już nie robi się takich musicali jak te z Fredem Astaire i Ginger Rogers, ostatnim zasługującym na brawa jest chyba tylko Grease (cz. 1 oczywiście). Później to już tandetne, bez wyrazu i męczące filmidła.
"Za wszelką cenę" to jeden z lepszych filmów Kidman, ale nie wybija się ponad przeciętność aktorską.
Wiem, że większość gwiazd robi plastyczne poprawki ciała, ale przez to tracą swój urok. Mam wielki szacunek do Katharine Hepburn. Zmarła w wieku 96 lat, przepraszam za porównanie: pomarszczona jak śliwka ale aktorką była niesamowitą. Czy naprawdę trzeba tony kolagenu, botoksu, chirurgicznych naciągań skóry, żeby pokazać swoje umiejętności?

Ja też jestem przeciwko operacjom...no ale teraz nawet takie młode aktorki jak Scarlett Jonson je robią...(tak czytałam)
co do musicali to "moulin rouge" uwielbiam, ten film mi się nie nudzi, a Grease tez baaaardzo lubię. Nie oglądałam żadnego filmu z Fredem Astaire i Ginger Rogers...chyba jeszcze mnie nie było na świecie...ale nie myśl ze jesli jestem młoda to ubustwiam lohan, duff itp., spotkałam się z wieloma takimi komentarzami...
Wracając do kina...hm...myśle ze to zależy od gustu. Ja lubię taki filmy typu Moulin rouge - wzruszają...są takie bajkowe...
"za wszelką cenę" - film ambitny i dobrze zrobiony lecz wore właśnie filmy wzruszające i baśniowe...
Nicole Kidman - bardzo ją sobie cenię i szanuję, moja ulubiona aktorka...ale nie za urodę ją podziwiam...owszem jest ładna - przed botoksem tez była ładna...ale podoba mi się jej gra aktorska. Mogła zagrać i w horrorze "inni" i w komedii "czarownica" i w dramatach i musicalach...w każdej produkcji była inna...,taka..hm...realna..

Pozdro :*

Z jakich źródeł czerpiesz wiedzę o jej operacjach plastycznych?

użytkownik usunięty

Obejrzyj "Dogville". Ja diametralnie zmieniłam zdanie na temat tej aktorki. Uważałam, że jest lepszą wśród średnich. Ale pisząc, że aby zrozumieć talent aktorki należy obejrzeć "Moulin Rouge" to... hm, lekko nietrafione. Polecam "Dogville" - dzieło sztuki w każdym calu!

użytkownik usunięty

Dogville??? To ni to teatr ni to film??? W tym czymś kilka osób chodzi po scenie/studiu przez blisko trzy godziny. To ma być dzieło sztuki???? Ja nawet nie umiem zaklasyfikować tego czegoś, bo filmem tego zdecydowanie nazwać nie można a już na pewno nie jest to dzieło sztuki filmowej. Jest to wymysł jakiegoś pokręconego reżysera, lubianego za coś tam w światku filmowym, obsypanego nagrodami, bowiem ów Pan się wyróżnił. Stworzył coś "oryginalnego" w mniemaniu kolegów po fachu, na dodatek zaprosił do współpracy aktorskiej znaną osobowość Hollywood'u i ot cała farsa. Nie wspomniałam w moim pierwszym poście o Dogville, bowiem dla mnie nie istnieje jako produkcja filmowa. Dobrze, że mi przypomniałaś, pędzę zapunktować Dogville 1/10 ;)

Z Kidman widziałam kilka filmów, od przeciętniaków w stylu "Totalna magia" po obiektywnie świetne "Godziny". I właśnie w "Godzinach" za które moim zdaniem niesłusznie dostała Oscara, wyszło jak słabą jest aktorką-zagrała najgorzej z tych trzech pań. Pretensjonalna i bez większego talentu. A w "Piętnie" była po prostu żałosna.
Ale to moje zdanie, wiem, że dla wielu osób Kidman jest ucieleśnieniem perfekcyjnej aktorki. Nie dla mnie;)

To się nazywa małostkowość. Od razu ocenić możliwie jak najniżej film z aktorką bardzo dobrą... "Dogville" JEST filmem, ale zupełnie nietypowym, masz rację, że von Triera cenią za oryginalność, i słusznie - mało który "światowy" reżyser zgodziłby się na opuszczenie ram i konwencji. Na wymyślenie czegoś innego, czegoś co wniesie co nieco do kinematografii. Jemu sie to udało. I nie mysl, że jestem wielką zwolenniczką tego obrazu. "Dogville" plasuje się pomiędzy 7 a 8, bliżej mu jednak do wyższej noty.

użytkownik usunięty
No_5

To się nazywa subiektywizm (bronienie słabego filmu ze względu na równie słabą aktorkę) A co film Dogville wniósł do kinematografii????? Hmmmm, niech pomyślę, kto jeszcze oprócz von Triera zrobił takie dzieło sztuki? Kto wykorzystał zawarte w nim przesłanie do stworzenia innego dzieła: malarskiego, filmowego, bądź muzycznego? No, chyba nikt. Wobec czego gdzie jest ten wkład w kinematografię???? Lub w cokolwiek innego?
Dla mnie filmami, które COŚ wniosły w kinematografię są np. Matrix (po raz pierwszy zobaczyłam tam efekty specjalne, później wykorzystane w innych większych produkcjach), Władca pierścieni, Titanic (wierne odtworzenie wnętrz statku, które później miało wpływ, na lepszą dbałość o scenografię w innych filmach). Takich filmów, które COŚ znaczyły jest całe mnóstwo. Dogville nie jest jednym z nich, bo 3/4 kinomanów po prostu zapomina, że ktoś coś takiego nakręcił.

Niektórzy przeceniają Nicole Kidman, a niektórzy B. Willisa...
Niektórzy doceniają "Godziny", a niektórzy "Jestem Legendą"...
;-)

użytkownik usunięty
Volta

Niektórzy jako jedynego argumentu używają zakładek filmwebowiczów, a oprócz tego czy ci niektórzy mają coś jeszcze do powiedzenia? Coś ciekawego i na temat?

Niektórzy wiedzą, że to co inne (a w tym przypadku raczej niezrozumiałe) nie oznacza od razu złe. - Coś ciekawego na temat?

użytkownik usunięty
Volta

Niektórzy uważają również, że to co inne, nie zawsze jest aż tak oryginalne i dobre jak by się innym niektórym wydawało. Niektórzy nie owijają g...a w papierek i nie udają, że to cukierek :)

Mi się wydawało, żeś Ty troszkę obiektywna, albo chociaż subiektywna, ale skoro zaniżasz ocenę filmu z powodu nieuzasadnionej asympatii do Kidman to trudno.

użytkownik usunięty
Volta

Nie zaniżam oceny tylko i wyłącznie ze względu na Kidman. Główna postać danego obrazu to 50% oceny, bo przecież wokół tej bohaterki rozgrywa się akcja. Pozostałe 50% to zdjęcia, reżyseria, muzyka, scenariusz. Niejednokrotnie dobry i ciekawy scenariusz zostaje "zmarnowany" przed kiepski dobór obsady. Aktor nie zawsze radzi sobie z rolą, reżyserowi wydaje się, że jest świetnie, ale widz odbiera to zupełnie na odwrót. Patrząc obiektywnie czy w thrillerze politycznym typu "Tłumaczka" może nie być jakiegokolwiek napięcia? A "Inwazja", niby to horror, niby s-f, też bez większych wrażeń, "Godzinowy Oscar" za kilkuminutową obecność Kidman na ekranie. Już prędzej Moore się on należał, nawet Streep, ale Kidman??? Ta Pani jest na siłę lansowana. Nie w znaczeniu lansu na salonach, ale wyciągana przed szereg w kiepskich filmach.

Okay rozumiem, że można nie lubić Nicole Kidman. Każdy kogoś tam nie lubi. (Ja np. nie mogę znieść filmów z Tomkiem Hanksem i Keirą Knightley.) No ale nie przesadzajmy. Najbardziej zdziwiła mnie twoja ocena dla "Dogville". Aż tak źle było? Pewno męczarnie przeżywałaś, stąd ta jedynka...

"Główna postać danego obrazu to 50% oceny, bo przecież wokół tej bohaterki rozgrywa się akcja."
A dla mnie 50% to jednak scenariusz. Chciałabyś oglądać genialną kreację Streep/Pacino/Brado/itd., w filmie, w którym aktor dwie godziny siedzi na kanapie i nic nie robi (ewentualnie żłopie piwo)? Scenariusz to podstawa. Jeżeli fabuła jest nudna, aktorzy niewiele pomogą. Zaraz za scenariuszem stawiam oczywiście aktorstwo.

"Niejednokrotnie dobry i ciekawy scenariusz zostaje "zmarnowany" przed kiepski dobór obsady."
A przecież Kidman zaliczyła 'kilkuminutową obecność na ekranie' w "Godzinach". Jej występ nie powinien, aż tak zaniżyć noty dla tego świetnego filmu. No chyba, że zagrała, aż tak okropnie jak Beniu Affleck w Armagedonie... A może Ty oceniałaś wyłącznie jej kreacje?

"Patrząc obiektywnie czy w thrillerze politycznym typu "Tłumaczka" może nie być jakiegokolwiek napięcia? A "Inwazja", niby to horror, niby s-f, też bez większych wrażeń"
Ale czemu podajesz jedne z gorszych filmów Kidman za przykłady? Czy Marlona trzeba sądzić za występ w filmie za który dostał Złotą Malinę i Alowi Pacino wytykać występ w "Gigli"? Kidman gra przeważnie w beznadziejnych filmach, ale talent posiada (choć już nie taki jak C.Blanchett). Nie ma po prostu szczęścia do ról, albo nie potrafi wybierać. Ale to już jej problem...

Reasumując: przesadzasz i niepotrzebnie się gorączkujesz. Kidman talent ma, ale ostatnio nie może się wykazać.

użytkownik usunięty
Volta

Owszem przeżywałam męczarnię. Jeszcze do niedawna sugerowałam się tytułami recenzji, lub wypowiedziami krytyków filmowych. Kiedy po raz kolejny usłyszałam, że Dogville to arcydzieło, postanowiłam obejrzeć. Pierwsze 10 minut a ekran wciąż szary. Przewijam kolejne 10 minut, wciąż to samo. Pół godziny, godzina, koniec filmu - ta sama scenografia. Gadające głowy mogę oglądać na obradach sejmu. :)

Nawet z takiej akcji, o której piszesz (żłopania piwa na kanapie) można wyciągnąć i zrobić dobry film. Owszem w "Godzinach" oceniałam głównie jej kreacje, bo za to dostała najważniejszą filmową nagrodę. Na resztę oceny złożył się również scenariusz.

Wytykam Kidman te filmy, ponieważ światek filmowy uznał je za filmy dobre lub dzieła. Marlon Brando zaliczał wpadki ale nie kilka po kolei. Jeszcze zniosę jak aktor/aktorka zagra w dobrym filmie, potem przeciętnym, gniocie, następnym gniocie i kilku arcydziełach, ale rzuca mną jak jest kicz, kolejny kicz, jeszcze raz kicz i kilka przeciętnych filmów, a aktorka tak samo przeciętna jak jej filmy stawiana zostaje na piedestale urody i aktorskiej gry. Po prostu lekka przesada.

kwesta gustu...akurat na inwazje poszło tyle i tyle osób głównie dla kidman, i gdyby nie ona film byłby jeszcze gorszą klapą, a tak przynajmniej coś zarobił ;) A jeśli chodzi o dzieła i filmy dobre itp. to może dla świata filmowego te filmy są dobre....a po prostu dla Ciebie nie...normalka, nie wszystko co ma dobre recenzje krytyków musi sie podobać każdemu...