Szczerze mówiąc, ku mojemu zaskoczeniu zmieniłam zdanie o Owenie Wilsonie. Zawsze wydawało mi się, że jest on takim sobie aktorem grającym wyłącznie w głupich komediach, nie aspirujący wyżej. Jednak po obejrzeniu wczoraj "Midnight in Paris" byłam pod wrażeniem. Pomijając to, jak świetny film to był, Owen naprawdę genialnie zagrał. Nawet , kiedy na początku był dopiero sam jego głos, czułam się jakbym słyszała Woody'ego Allena! To było niesamowite- grał bardzo w stylu Woody'ego. Naprawdę, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.