Wystarczy wejść na byle jaką stronę typu ploty, "newsy", a tam wysyp informacji o aktorze, o
którego przed śmiercią dbała garstka fanów. Nagle stał się jakiegoś typu "ikoną kina",
"megagwiazdą" itd. itp. Załoga nowej części Szybkich musi być wniebowzięta (niestety), bo takie
zamieszanie w mediach jest wprost idealne dla nich, kasa w końcu musi skądś się wziąć. Co
prawda aktor z niego przeciętny, no ale szkoda człowieka, że dopiero teraz zyskał rozgłos... przez
śmierć... Media mają czym się pożywić.