Wydaje mi się, że sam Pan Małaszyński nie zdaje sobie sprawy, że został stworzony do ról czarnych charakterów. Grand z Oficera po prostu powalił mnie na łopatki. Wcześniej znałam go tylko z Magdy M. i w ogóle mnie nie zainteresował. Wręcz przeciwnie, ten metroseksualny adwokacik po prostu mnie wkurzał. Natomiast gdy całkiem przypadkiem zobaczyłam wyraz jego oczu w Oficerze, po prostu zabrakło mi tchu. Mistrzostwo świata po prostu. Człowiek kameleon, brutalny bandyta i mega męski facet jednoczesnie. Potem zobaczyłam ten sam złowieszczy wyraz oczu u Pana Piotra z Magdy M i zrozumiałam, że to nie jest rola dla niego i po prostu nie jest w niej wiarygodny. Plizzzzzzz, więcej męskiej sensacji z Panem Małaszyńskim w roli głównej, a będę ogladac tylko polskie filmy.