aż zapisałem sobie ilość głosów i obecną średnią..ciekawe czy będzie podobnie jak w kilku innych przypadkach..
Jego śmierć to dobry moment, żeby podsumować jakim był aktorem, bo przecież już więcej nie zagra. Zdecydowanie powinna średnia i ilość głosów wzrosnąć.
Chwila, to nie mozna podsumowac dotychczasowych dorobkow aktora? Dopiero po smierci mozna obiektywnie ocenic? Czlowieku, ogarnij sie.
Czlowieku, ogarnij sie i przeczytaj co napisałem :P
Chodziło mi o to, że "już więcej nie zagra", czyli nie będzie miał okazji pokazać jakim jest aktorem. Zawsze przecież można sobie zepsuć opinię jakąś gorszą rolą. Philip już tego nie zrobi.
Można podsumować dotychczasowy dorobek aktora, ale po pewnym czasie nie będzie aktualny. Teraz jak obejrzysz wszystkie jego filmy, to już niczym nowym Cię nie zaskoczy.
Po prostu napisałem, że to dobry moment, nie rozumiem dlaczego tak opacznie to zrozumiałeś. Przepraszam, że nie potrafiłem prościej ale mam nadzieję, że teraz wyjaśniłem i się nie gniewasz.
No wlasnie, zawsze moglby sobie zepsuc opinie, a fakt jest taki ze jego ocena wzrosnie w nastepne kilka dni.
Z tego wynika moje drugie zdanie, dobry moment na podsumowanie czyjegoś życia jest wtedy, gdy ono się kończy.
A ja uwazam ze jego dotychczasowa ocena najlepiej odzwierciedla jego talent. Za duzo ludzi ceni sentyment nad talentem.
2.5 temu było 7.741 głosów. Szkoda kolesia dobry był z niego aktor. Tak to jest jak się w żyłkę daje. Podobno dwie dekady miał przerwę od tego świństwa. A teraz poszedł "złoty strzał"
do nokash: Adriann1992 miał na myśli ilość głosów, a nie średnią. Średnia cały czas trzyma ten sam poziom.
P. S. H. widziałem w kilku filmach (Mistrz, Igrzyska, Lebowski) jednak po jego śmierci postanowiłem obejrzeć pozostałe i dlatego dopiero teraz wystawiłem mu ocenę. Być może nie tylko ja tak zrobiłem.
Chodzi o to że przed śmiercią większość osób nie miała pojęcia o jego istnieniu...teraz wszyscy nagle go kochają. Hipokryci! To cholernie sztuczne, dla większości robi się z tego jakaś forma chorej rozrywki.
A dlaczego sprawdziłem wynik? Byłem ciekawy jak bardzo duże jest to zjawisko...póki co większe niż myślałem
Nie przesadzaj, facet spektakularnie i głośno zakończył swoją karierę. Naturalne, że ludzie teraz go podsumowują i oceniają.
Nigdy nie jest za późno poznać nazwisko i docenić dobrego aktora, od tego między innymi przecież jest filmweb.
Ja wiem o co chodzi. Chciałem tylko żebyś podał tą srednią którą zapisałes bo chcę sprawdzić za jakis czas i le podskoczy :)
Dokładnie - akurat to, że trafi do top100 będzie w końcu jakoś wyglądało bo jak teraz patrzę jakie gamonie znajdują się w top100 to mam wrażenie że 80% ludzi filmweb to gimbusy i gówniary...
Akurat tu się z wami zgodzę. Może żałosne jest to, że ludzie zaczynają doceniać, oceniać i w zasadzie ogólnie zwracać uwagę na aktorów, muzyków, czy ogólnie ludzi dopiero po śmierci, ale akurat ten pan zasługuję na wyższe miejsce. Zapewne wielu oceni go i "lajknie", żeby nie było, że nie doceniają jego aktorskiego talentu, czy coś w tym stylu, ale nic się nie zrobi. Tak samo było z Jacksonem, Houston, a ostatnio z Paulem Walkerem.
Ja też nie uważam, żeby Paul zasługiwał na TOP w rankingu, po prostu ostatnio było głośno o jego śmierci, więc napomknęłam. Pan Hoffman dostał Oscara i kilka innych prestiżowych ról oraz nominacji, więc co do jego talentu nie ma się co spierać, skoro oboje uważamy, że grać to chłop potrafił :)
No pewnie, że nie, ale spójrz jak ta śmierć wpłynęła na jego miejsce w rankingu. Wczoraj 158, teraz 139. To jest skandal.
Babka Kiepska była na 3 miejcu. Paul Walker w top100. Heath Ledger grający pederastę był na 6 miejscu. Żaden wybitny aktor...
Philip to dobry aktor, ale znając życie to wyląduje w pierwszej dziesiątce.
Rozumiem, że zagranie homoseksualisty to już dno dna, tak? A już abstrahując od tego, inne role Heatha już się absolutnie nie liczą?
Poza tym, niekoniecznie ocenia się ,,bo umarł''. Ja na przykład teraz tu weszłam i też się zorientowałam, że mam nieocenione jakieś cztery filmy z Hoffmanem. No, niestety ale śmierć przypomina o człowieku.
W Ledgerze nie widzę nic szczególnego. Nawet nie mam pojęcia, o co tyle szumu z jego rolą Jokera. Ot aktor jak aktor. Są lepsi. Np. charyzmatyczny Gene Hackman lub wiekowo podobny do Leadgera - Tom Hardy. A że Ledger dostał Oscara? Od kilku lat ta nagroda to dno i wodorosty. Zamiast oceniać emocjonalnie czyjeś aktorstwo, to warto spojrzeć na to trzeźwo z dystansem.