Wygląda zupełnie jak ten drugi - Gierszał. Obaj jednakowo odpychający aparycją...
To ty w profilowym? W takim razie kogoś tu chyba zazdrość poniosła. Tłokinski jest średni, ale Gierszał uchodzi za jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów swojego pokolenia i myślę, że obaj ci panowie mają głęboko w poważaniu co sądzi o nich jakiś okularnik z filmweba. :)
Zapewne tak właśnie jest, jak Pani powiada ;)
I choć na Pani profilowym nie sposób zapoznać się z Pani obliczem, to szanuję bardzo za ATJ na awatarze z filmu "Ostatniej nocy w Soho" i za "Córki Dancingu" w tle - wspaniała aktorka i dobre produkcje.
Nie odmawiam wszakże Gierszałowi jego talentu aktorskiego - jako Jerzy Górski w "Najlepszym" pozamiatał! Nie zmienia to jednak faktu, że w moim poczuciu estetyki i męskiej atrakcyjności zarówno Gierszał, jak i bardzo do niego podobny Tłokiński są mocno aparycją odpychający...
Zdecydowanie nie mają podjazdu do takich amantów polskiego kina jakimi byli Zbyszek Cybulski, czy Andrzej Łapicki. Z obecnie żyjących choćby Marcin Dorociński, a z aktorów młodego pokolenia - skoro i je raczyła Pani przywołać - Jędrzej Hycnar. Mamy też przecież wśród młodych aktorów tak piekielnie zdolną bestię jak Bartosz Bielenia i mimo tego, że jego androgyniczna uroda nie pozwala go uznać za klasycznie przystojnego, to przecież jest to uroda na tyle intrygująca, a talent tego aktora tak ogromny, że kradnie swoją osobą całe filmy i spektakle :)
Pozdrawiam serdecznie!
A widzi Pan, dla mnie Jędrzej Hycnar nie reprezentuje swoją urodą nic ciekawego. Nie widać go w tłumie. Pospolity chłopak. Natomiast to właśnie Pan Bielenia doskonale wpisuje się w Pana pierwszy komentarz - odpychający aparycją. Kanony piękna się zmieniły na przestrzeni dziesięcioleci i dzisiaj nikt nie będzie porównywał dzisiejszych aktorów z "amantami" przez Pana wymienionymi. Może Pan sobie uważać inaczej- o gustach się nie dyskutuje, ale faktem jest, że Gierszał właśnie z tej swojej urody trochę już słynie. O Tłokińskim się nie wypowiadam bo on nigdy nie należał do popularnych i rozchwytywanych aktorów. Ani nigdy nie widziałam zachwytów nad jego wyglądem. Niestety, ale pańska opinia odstaje od opinii ogółu, a komentarz zalatuje zawiścią jak się patrzy.
Ma Pani sporo racji w swojej wypowiedzi. Choćby odnośnie zmiany kanonów piękna na przestrzeni lat i tego, że gusta i preferencje odnośnie atrakcyjności pewnych cech fizycznych, osobowościowych, czy tych związanych z predyspozycjami i talentem bywają zróżnicowane (talentu Jakubowi Gierszałowi wszakże nie odmówiłem, wręcz przeciwnie) - i to jest w świecie wspaniałe, że my jako ludzie tak bardzo, poniekąd przecież soliptycznie, różnimy się w kwestiach związanych z poczuciem atrakcyjności, estetyki, dobrego smaku, czy punktów widzenia.
Tym nie mniej mam całkowite prawo, by moja opinia od tego ogółu odstawała, jako że wynika ona całościowo z moich własnych odniesień, porównań i zestawień; z poczucia estetyki, piękna, męskości itp. cech, których nie sposób zobiektywizować.
Omawiany Bartosz Bielenia również nie został przeze mnie określony jako przystojny, a jednak ta intrygująca, na poły męska, na poły kobieca uroda w połączeniu z jego niesamowicie ogromnym talentem aktorskim powoduje, że jest to osobowość na tyle magnetyzująca, że ilekroć mam przyjemność oglądać go na ekranie/deskach teatru, kradnie on całą uwagę!
Myli się Pani zatem co to zarzutu zawiści pod moim adresem. O ile Bielenia przyciąga wzrok i można wpatrywać się w niego bez końca, choć nie jest to mężczyzna klasycznie przystojny, o tyle na Gierszała w niektórych scenach nie jestem w stanie patrzeć właśnie ze względu na jego odpychającą, wyjątkowo pospolitą aparycję.
Jeśli już miałaby się u mnie pojawiać jakaś zawiść (choć to i tak wciąż za mocne słowo, o zbyt dużym ładunku emocjonalnym, które zastąpiłbym raczej delikatnym poczuciem zazdrości), to kierowana by była pod adresem właśnie takich tuz jak młody Andrzej Łapicki, czy młody Andrzej Żuławski - nie miałbym nic przeciwko, żeby tak wyglądać. Jak Gierszał - no cóż zdecydowanie bym wyglądać nie chciał :)
Mam w sobie jednak na tyle dużą dozę dystansu i satysfakcji z bycia tą osobą, którą jestem - z moim uposażeniem fizycznym i umysłowym - że ta końcowa dorzutka była z mojej strony z dość mocnym przymrużeniem oka. W każdym razie na pewno Pani jest zdolna wyciągnąć z tego wniosek, że o zawiści z mojej strony nie ma mowy.
Niezmiennie Pozdrawiam!
Wniosek mam taki, że jakiekolwiek nie były Pana pobudki, Pański komentarz był na tragicznie niskim poziomie. Podstawówki można by rzec. Wydaje się Pan bystry, więc tym bardziej zadziwia tak prymitywnie wyrażona "opinia", zwłaszcza, że nikogo w internecie nie interesuje jacy panowie się Panu podobają. :) Nawet dzisiejsze nastolatki nie zostawiają na Filmwebie takich prostackich postów.