Piotr Adamczyk

Piotr Aleksander Adamczyk

7,3
39 872 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Piotr Adamczyk

Nie mogę powiedzieć że go nie lubię bo go nie znam osobiście, ale nie podoba mi się jako aktor, nie widzę w nim niczego nadzwyczajnego. Miał poprostu szczęście że "zagrał" papieża.... A teraz gdy udziela wywiadów to udaje takiego uduchowionego że głowa boli... Szkoda że to tylko pozory.

użytkownik usunięty
telimena79

Skoro nie znasz go osobiście, to skąd wiesz, że udaje uduchowionego? I skąd ten cudzysłów? Naprawdę uważasz, że rola Adamczyka w "Karolu..." była aż tak słaba? A może po prostu nie masz pojęcia, na czym polega aktorstwo?

telimena79

NIE ZNASZ GO, A OCENIASZ????

ŁADNIE !!!

CIEKAWE CO MOŻEMY POWIEDZIEĆ O TOBIE??
O! NA PRZYKŁAD TO:

BRAK SZACUNKU DLA OTOCZENIA,
NADMIAR EGOIZMU.

PO PROSTU GŁOWA BOLI!!!

A TAK NA MARGINESIE,
PIOTR ADAMCZYK ŚWIETNIE ZAGRAŁ (!) PAPIEŻA!

telimena79

No i dlaczego mnie tak atakujecie? Wyraziłam tylko swoje zdanie, nie powiedziałam o tym panu nic obrażliwego jak to zwykle bywa na takich forach, napisałam tylko że nie cenię go jako aktora - a do tego chyba mam prawo. Nie znacie mnie więc nie oceniajcie bo ja tego nie robię. I nie zyczę sobie żadnych złośliwych komentarzy pod moim adresem. Pozdrawiam

telimena79

Mnie sie bardzo podobał w Karolu ...
Nie wyobrażam sooebi kogos innego w tej roli.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
telimena79

Droga Scarlett!
Zadałem Ci 4 konkretne pytania. Nie przeczę, że ostatnie było trochę złośliwe, więc niniejszym je wycofuję i proszę Cię o odpowiedź na pozostałe 3.

No jak wchodzę na to forum i czytam takie posty to mi ciśnienie gwałtownie skacze do góry. Co z wami ludzie? Piotr Adamczyk to jeden z tych nielicznych polskich aktorów którym udało się wyrwać z tej mieszaniny kiczu i tandety. Powinniśmy byc dumni. Polski aktor zagrał Papieża Polaka. Nic nie stało na przeszkodzie żeby wybrać innego zagranicznego aktora. Piotr Adamczyk wcielający się w Karola Wojtyłę zrobił na mnie ogromne wrażenie. POZYTYNE oczywiście!
Ale czego ja wymagam skoro w naszym kraju rekordy popularności bije taki serial jak M Jak Miłosc albo takie "gwiazdy" jak Maciej Zakościely czy te inne Mroczki.

użytkownik usunięty
thomas_4

Nie przejmuj się tym. 80% ludzi na tym wortalu nie ma zielonego pojęcia o filmach czy aktorstwie. Piszą, co im ślina na język przyniesie.

Rozumiem, że sam zaliczasz siebie do tych 20% szczęśliwców ?:)))

Fakt że Adamczyk zagrał w "poważnych" filmach na które spędzane są całe szkoły nie czyni z niego geniuszu aktorstwa. Rozumiem jednak o co chodzi Scarlett, bo sama mam podobne odczucia. Aktorem jest takim sobie (ktoś tu pisał że jest świetny w teatrze, ale ja nie oglądałam go na żywo, więc nie mogę się wypowiedzieć - poprzestaje tylko na ocenie jego ról filmowych), jest natomiast wysoce irytujący w wywiadach których w krótkim czasie miałam okazję obejrzeć kilka. Nie wiem czy to udawane uduchowienie, bo nie znam faceta - ja odbieram to jako totalną, podlizującą pierdołowatość. Wiem, że Adamczyk cieszy się, że mógł zagrać taką rolę bo PR miał dzięki temu zapewnione już na starcie i to za friko. Ale nigdzie nie jest napisane, że by zagrać dobrze jakąś rolę to trzeba uwielbiać graną przez siebie postać (w końcu co w takim razie ze wspaniałymi rolami czarnych charakterów?).
Rozumiem też że film należy zachwalać żeby się sprzedał, nawet jeśli to wielka dymiąca kupa. Ale zastanawia mnie: katolik (który nie powinien dawać fałszywego świadectwa), widzi że film (notabene o osobie uważanej za świętą, która też powinna brzydzić się kłamstwem) jest słaby ale w wywiadzie TV opowiada że to epokowe dzieło bo chce film wypromować - czy to jest grzech, czy nie?

użytkownik usunięty
Jorjan

"Rozumiem, że sam zaliczasz siebie do tych 20% szczęśliwców ?:)))"

To się chyba rozumie samo przez się ;-) A tak poważnie, wybitnym znawcą kina to ja nie jestem, ale uważam, że prezentuję nieco wyższy poziom niż przeciętna na tym wortalu, choćby w dziedzinie kultury osobistej, ale również w logiczności i spójności wypowiedzi (wybacz mi brak skromności).

Nie będę się wypowiadał o Adamczyku w ogóole, ponieważ mało filmów z nim obejrzałem, ale uważam, że Jana Pawła II zagrał co najmniej dobrze.

Wywiadów również nie widziałem (tylko pojedyncze wypowiedzi). Scarlett najpierw zarzuca Adamczykowi, że jest fałszywy, by kilka słów dalej stwierdzić, że go nie zna. To na jakiej podstawie twierdzi, że jego "duchowość" jest "udawana"?

"Karol..." nie jest dobrym filmem, ale dymiącą kupą bym go jednak nie nazwał ;-)

"To się chyba rozumie samo przez się ;-) A tak poważnie, wybitnym znawcą kina to ja nie jestem, ale uważam, że prezentuję nieco wyższy poziom niż przeciętna na tym wortalu, choćby w dziedzinie kultury osobistej, ale również w logiczności i spójności wypowiedzi (wybacz mi brak skromności)" - Wybaczam :)))

Jeśli chodzi o "dymiącą kupę" to uwielbiam takie malownicze porównania, choć w wypadku "Karolu" stwierdzenie "kupa" wystarczy. Moim zdaniem problem polega na tym, że to jest film telewizyjny i jak wiele filmów TV traci gdy pokazuje się go na wielkim ekranie (rozmiar wyciąga na wierzch wszystkie techniczne niedoróby). "Karol..." oglądany w zaciszu własnego domu to o wiele lepszy film, ale cóż...

Wracając do Adamczyka - czasami jest tak, że po obejrzeniu kilku ról z danym aktorem, nie potrafimi go zaakceptować. To przypadek mój i Adamczyka - po obejrzeniu go w kilku filmach swierdziłam że go nie lubię i koniec. Czasem bywa też tak, że aktor zagra w czymś jednym, wyjątkowo trafionym i dajemy tej osobie kredyt zaufania na wszystkie inne shity w jakich zdarzy mu się pojawić. Np. z tego powodu lubię Sarah Michelle Gellar i kilku jeszcze innych aktorów/aktorek powrzechnie niekoniecznie uznawanych za wybitne osobowości kina. Może Adamczyk zaskoczy mnie pozytywnie...Do tego czasu pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Jorjan

Czasami nie akceptujemy jakiegoś aktora z irracjonalnych powodów. Trudno jest nam wtedy wyjaśnić, dlaczego go tak właściwie nie lubimy. Po prostu ma w sobie coś, co nam zupełnie nie pasuje, odpycha nas, czy zniechęca, np. wygląd (po którym, jak mówią, nie powinno się nikogo oceniać, ale tak się dzieje). Nie ma to wtedy wiele wspólnego z umiejętnościami aktorskimi tej osoby. Na tej zasadzie możemy w miarę obiektywnie docenić czyjeś aktorstwo, nie przepadając za tą osobą ("Nie lubię go/jej, ale w tym filmie zagrał/a świetnie").

Możliwa jest też sytuacja odwrotna. Wiemy, że ktoś jest słabym aktorem, ale odczuwamy do niego sympatię (to chyba Twój przypadek z Sarah Michelle Gellar).

:-)

Rzekłeś:)

Choć wg mnie to nie ma wpływu na naszą ocenę aktorstwa tej osoby. Np. wiem kiedy SMG słabo gra, nie przestając ja przy tym lubić. Wiem też kiedy, powiedzmy, Tom Cruise, dobrze wykonuje swój zawód, choć ogólnie nie cierpię krasnala. Z Adamczykiem jest ten problem, że jeszcze nie zagrał w czymś co lubiłabym pomimo tego, że on w tym gra. No i jak już pisałam - nie widziałam go na scenie.

użytkownik usunięty
Jorjan

Dobrze, ale pytanie brzmi: Czy uważasz, że Adamczyk jest kiepskim aktorem?

użytkownik usunięty

Tak sobie przeglądam posty i widzę, że wcześniej już napisałaś, że jest "taki sobie", jeśli chodzi o aktorstwo. Tylko czy Twoja opinia nie jest trochę zabarwiona tym, że nie lubisz Adamczyka z innych, że tak powiem, pozaaktorskich względów?

I co sądzisz o jego roli w "Karolu..."?

To trudne pytanie, bo może się okazać, że moja opinia jest jednak zabarwiona niechęcią - a tego wolałabym uniknąć :)))

"Karol...", cóż, to był długi film. Przegadany i niedoprawcowany. Adamczyk pod koniec filmu, gdy grał już schorowanego papieża, ładnie imitował sposób mówienia Wojtyły. Może źle odbieram jego rolę ze względu na to, że nisko oceniam sam film. Było parę niezłych scen samych w sobie, np. Matka Teresa ze świecą targująca się o dzieci i scena gdy wychodzi z nimi pomiędzy żołnierzami wrogich armi albo JPII jadący samochodem przez zadupia...chyba Meksyku. Ale to było coś tak filmowego, że takich scen prawie nie można zespuć. Za dużo bla bla i to udzielanego przez Adamczyka. A film to pierwotnie zjawisko wizualne. Jeśli można coś pokazać, nie gadaj! Niektóre słowa wystarczyło po prostu zagrać spojrzeniem ,gestem. A tak kręciłam się niecierpliwie w fotelu, gdy rząd przede mną jakaś kobitka w moherowym berecie pochlipywała.

użytkownik usunięty
Jorjan

O Adamczyku wiem bardzo niewiele. Nie czytałem z nim chyba ani jednego wywiadu. Jeśli więc się wypowiadam, to tylko w temacie jego aktorstwa. Dla mnie w "Karolu..." zagrał przejmująco.

"Może źle odbieram jego rolę ze względu na to, że nisko oceniam sam film."

Chyba tak właśnie jest. Nawet jeśli popatrzysz na swoją powyższą wypowiedź, zauważysz zapewne, że wypowiadzasz się bardziej o filmie jako całości niż o samym Adamczyku. Zarzucasz, że film był przegadany. Zgodzę się, tyle że nie była to wina Adamczyka, prawda?

Pozdrawiam.

Fakt :)
Jeśli oderwać grę Adamczyka od przegadania filmu (nie jego wina) i od jego wypowiedzi prywatnych (Brando prywatnie też podobno był palantem) jego gra jest ok. Wczoraj znów obejrzałam pierwszą część "Karola..." - tak jak przypuszczałam, film lepiej ogląda się na małym ekranie.

Uważam się za przekonaną :)

użytkownik usunięty
Jorjan

:-D
Trzeba to oblać!
Dzięki za miłą i merytoryczną wymianę zdań.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones