Quentin Tarantino

Quentin Jerome Tarantino

8,9
44 581 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Quentin Tarantino

Tarantino jest jednym z najbardziej wypieszczonych i niezasłużenie wylansowanych przez tzw. środowisko twórców kina.
To prawda - zdarzył mu się jeden film, jedno wybitne arcydzieło. Wszyscy wiedzą które.
Niestety, pozostałe filmy to nieudolne, produkowane taśmowo kopie motywów stylistycznych, spotykanych w "Pulp Fiction". Tarantino opanował do perfekcji sztukę recycylingu samego siebie sprzed lat, ponieważ już od lat nie ma do powiedzenia niczego nowego, niczego, co mogłoby publiczność zaskoczyć lub zaledwie zaciekawić.
Do nieprzytomności, do znudzenia tłucze filmy według receptury postmodernistycznej dekonstrukcji, bawiąc się motywami i postaciami. W Pulp Fiction było to odkrywcze i świeże - film którego bohaterami byli nie ludzie, nie osobowości, lecz konstrukcje fabularne i charaktery postaci, ulepione z motywów, znanych z tradycji literackich, filmowych i teatralnych.
Jednak tę prawdę już Tarantino za pośrednictwem swojej fabuły filmowej przekazał.
Dlaczego nadal, od lat już przynudza na ten sam temat, chociaż odbiorcy doskonale wiedzą, co ma do przekazania?
Przyznaję 3 gwiazdki. Oczywiście za Pulp Fiction.
Gdyby ten film był jedynym w jego filmografii, oszacowałbym Quentina Tarantino na 10 gwiazdek. Niestety, esencjonalność i treściwość raczej nie jest jego cechą.

fender31

Wszystko pięknie ubrałeś w słowa.. Hmm, i ten patos.. Może to zrobić wrażenie na dzieciakach. Szkoda że w twojej niezwykle podniosłej, obfitującej w patetyczne zwroty wypowiedzi, brak konkretów, ot zwykłe lanie wody. Zastanawia mnie jeden fakt - czyżbyś zapomniał ze pulp fiction nie było pierwszym filmem quentina? pomijając wściekłe psy, sam wystawiasz sobie ocenę - 1/10.

infrared118

Skoro jesteś taki konkretny, to zechciej mi proszę napisać, gdzie w tej wypowiedzi brak konkretów.

fender31

fender jełopie brak mi słów aby opisac jak jestes przyjebany

miroslaw_kaluza

Wściekłe psy to dno?? Jackie Brown to dno?? sam jesteś dnem jełopie

miroslaw_kaluza

W ten brak słów akurat jestem w stanie uwierzyć.

fender31

A ja jestem w stanie uwierzyć w to, że są na tym świecie ludzie tacy jak ty, którzy znają jeden film Quentina i się nim jarają tylko dlatego, że dostał jakąś śmieszną nagrodę w Cannes. Tarantino nie ma słabych filmów, są raczej wyrównane, ale Pulp Fiction wcale nie jest jego najlepszym filmem, tylko najbardziej znanym.

_mosquito_

Zastanawia mnie jedno - DLACZEGO miłośnicy tego reżysera nie są w stanie rzeczowo uzasadnić jego rzekomej wielkości?
Ja napisałem powyżej, dlaczego Quentino Tarantino nie wydaje mi się być wcale takim wybitnym, na jakiego kreują go wyznające jego kult koterie.
Kurczę - dlaczego on jest taki wybitny ....?
Tak - Jackie Brown to film bardzo dobry. Jest tylko jeden feler - ta opowieść nie jest napisana przez owego geniusza kina. To jednie sfilmowany pomył kogoś innego, a mianowicie Elmore'a Leonarda, który pisząc powieść "Rum Punch", dostarczył bezkrytycznym wyznawcom kultu geniusza Tarantino powodów do kolejnych ochów i achów. Co więcej - spora część scen z tak ulubionymi przez wyznawców (termin naukowy: "zajebistymi") dialogami postaci została zwyczajnie przez geniusza Quentina bezczelnie skopiowana z innych, cudzych filmów.
Dla mnie jest on zwyczajnym epigonem, pławiącym się w śmietniku własnych fascynacji, którego nie stać na oryginalność. To ktoś, kto potrafi jedynie przerabiać, modyfikować, zestawiać collage z dzieł innych twórców. A to trochę za mało, jak na wybitność, moim zdaniem. Raczej - bardzo trochę.
Co do gitar Fendera - gram na nich od wielu lat.

fender31

Jestem fanem? nie. Jestem sympatykiem Quentina, a jego filmy zaliczam do moich ulubionych, choć jestem swiadomy ich braków i zalet. Padł zarzut, że od PF nie zrobił niczego wyjątkowego, jest mowa o tym, ze jest wierny postmodernizmowi itd. Odpowiem w ten sposób. W sztuce i nie-sztuce panowały różne trendy, całe epoki i twórcy, którzy tworzyli na określoną modłę i uznaje się ich za artystów, bo coś wnieśli, itd. zgadzam się,że filmy Quntina wiążą się ze soba, ale nie uznaję tego za wadę, lecz jako pewien jego styl, który co prawda rozpoznawalny, ale unikatowy. Co z tego, że stale żongluje konwencjami, ze korzysta z różnych źródeł, skoro zawsze wychodzi jakaś jakość, która oczywiście nie musi się wszystkim podobać?

QT zdobył moje uznanie kilkoma filmami - "Wściekłe psy", Pulp Fiction", lecz nie wteirdzę, że pozostałem filmy są gorsze, nawet jeśli mają na celu stanowić tylko dobrą rozrywkę. Nie bardzo rozumiem też zarzutu o "postmodernistyczną ciągłość stylu"? To jak ma teraz kręcić dramat, komedię, sensację od początku do końca? to to juz było i jest jeszcze bardziej ogranę.

Uznaję QT za to, ze żongluje emocjami widza - w jednym filmie potrafi wycisną łże, przerazić, ale i rozsmieszyć.

Jackie Brown, to oczywiscie adaptacja, ale idac Twoja logiką - Ile własnych filmów zrealizował mistrz Wajda?

fender31

Z filmami QT jest tak jak z gitarami fendera, czy to esquire, czy to strat, czy tele, czy nawet precision - mają swoje wady i zalety, ale to jeden i ten sam wysoki poziom. Możesz to nazywać dobrą marką. To tak pijąc do twojego nicka fender:)

użytkownik usunięty
_mosquito_

Dla mnie Tarantino jest na 8/10, Pulp Fiction jest naprawdę genialne, ale większość pozostałych filmów to klapa...

użytkownik usunięty

Pulp Fiction - arcydzieło jakich mało

reszta filmów - dobre

a jak wam sie jego filmy nie podobają to wracajcie do hanny montany ;]

użytkownik usunięty

<załamuje ręce>

Znając cię Elias to przez następny tydzień diametralnie zmienisz zdanie.
Twoje wypowiedzi są jak wypowiedzi Jaruzelskiego o stanie wojennym. Za każdym razem coś innego. Tak więc poszperam po twoich wypowiedziach dotyczących filmów Tarantino. Ciekawe jak wiele sprzecznych ze sobą wypowiedzi znajdę.

_mosquito_

(...) a taka kulturalna dyskusja jeszcze niedawno tu się odbywała...

fender31

Ja tam nie rozumiem tych chamskich ataków. Fender wypowiedział się w miarę merytorycznie.

Prawda jest taka, że mniej więcej zawsze wiemy czego się po nim (QT)spodziewać. Zabawa chronologią, sporo krwi, duży nacisk położony na dialogi. Ale wydaje mi się, że QT w tych schematach odnalazł pewien nie wykorzystany jeszcze potencjał i kilka razy stworzył coś oryginalnego. Nie obyło się bez kiepskich filmów - KILL BILL mnie nie przekonał.

Jest tez trochę przegadanych scen, na przykład piwnica w "Bękartach".

Ale wracając do zalet - moim zdaniem QT świetnie prowadzi aktorów. Popatrzmy na Dianę Kruger - wcześniej świecąca ząbkami na ekranie modeleczka a w "IB" na prawdę intrygująca postać.

Ode mnie 8, trochę może naciągane.