Tarantino zaproponował Lady Gadze rolę w swoim filmie. Ma zagrać jakąś zabójczynię.
Zrobił to po obejrzeniu jej klipu do kawałka TELEPHONE.
http://www.youtube.com/watch?v=GQ95z6ywcBY&feature=PlayList&p=D9D702CAA97D8D7A&p laynext=1&playnext_from=PL&index=1
Nie da się ukryć że ten teledysk jest bardzo w jego stylu i jawnie nawiązuje do jego filmów. Jest tam między innymi Pussy Wagon z KILL BILLA i dialogi niemal żywcem wyjęte z PULP FICTION. No i niezbędny świadomy kicz.
Podobno już wcześniej lubił Gagę.
Osobiście, mimo iż nie jest to typ muzyki jakiej słucham, bardzo cenię Lady Gagę.
W przeciwieństwie do większości popowych gwiazdek nie jest z kastingu, sama pisze i komponuje swoje piosenki, gra na fortepianie, sama projektuje swoje stroje i jest zdecydowanie bezkompromisowa w tym co robi.
Dodatkowo z tego co się zorientowałem jest bardzo miłą i uprzejmą osobą która bardzo ceni swoich fanów. Czytałem o tym jak dla fanów czekających na nią pod sklepem płytowym zamówiła kupę pizzy.
Moim zdaniem szykuje się druga Madonna.
Bardzo jestem ciekaw tej jej roli u Tarantino.
Obejrzałem. Ewidentnie stylizowane na Tarantino. W szczególności na Death Proof i po troszku Kill Billa, nic dziwnego że się zainteresował. Osobiście nie lubię Gagai, ale... ten teledysk jest w sumie niezły. Nie znaczy to niestety od razu, że Gaga jest dobrą aktorką - no ale zobaczymy ;)
Dajcie spokój ludzie... Co to w ogóle ma być? Przecież to żenada do kwadratu! Może i GaGa jest miła i uprzejmą osoba, ale jak widzę, takie żenujące teledyski to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Nawiązania do Tarantino są i to duże, ale co z tego? Zero innowacji, wszystko zwalone. I niby Tarantino ma z nią współpracować? Oby to się nigdy nie stało. W dodatku, ona ma tak zamuloną twarz, że po prostu... Ahh szkoda słów...
Wiesz, ten klip jest kiczowaty umyślnie. Osadzony jest w pewnej konwencji, podobnie jak cała twórczość Tarantino. O niej też można powiedzieć że to kicz i tandeta, jeśli spojrzy się na nią bez zrozumienia tematu.
"Zero innowacji, wszystko zwalone"
Nie bardzo wiem o czym mówisz.
Teledysk jest tandetny i groteskowy, ale właśnie dlatego zwróciłem na niego uwagę za pierwszym razem. Zdecydowanie idzie też w innym kierunku niż większość współczesnych teledysków do dzisiejszej muzyki rozrywkowej.
Co do jej, jak twierdzisz, "zamulonej" twarzy.
Ja chyba trochę inaczej rozumiem pojęcie "zamulony".
Moim zdaniem jest niebanalna i wyrazista, przez co bardzo pasuje do rzeczywistości kreowanej przez Tarantino. W sam raz nadaje się do roli jakiejś szajbniętnej zabójczyni.
Zresztą co do jakości teledysku.
Tarantino miał udział w jego tworzeniu.
Wyczytałem też ze dosyć blisko się przyjaźnią. Na generalny zarys tego klipu wpadli podczas wspólnego obiadu.