Pulp Fiction - to był majstersztyk ! Film, który bez zbędnych dyskusji jest filmem genialnym, aczkolwiek nieliczne mankamenty, również zaistniały w owym obrazie. Na szczęście naprawdę nieliczne. Potem było lekkie rozczarowanie. Oba Kill Bille okazały się dobre, lecz nieporównywalne do Pulp Fiction, albowiem zdominowała w nich komercja. Choć jeszcze raz podkreślam - oba obrazy były poprawne. Niewidziałem niestety jeszcze Wściekłych psów i Grindhouse'ów, lecz w najbliżej przyszłości mam zamiar odrobić te małe zaległości. Czasu mam w pizdu, więc się tym za bardzo nie martwię, a Quentinowi walne ocenę jak najbardziej obiektywną, czyli 9/10.
poziom pf jeszcze trzymały 'cztery pokoje', film tarantinowy aż do bólu :)
i przyznaję, że kill bill też mi nie przypadł do gustu, może właśnie przez to porównywanie ze wcześniejszymi filmami qt, komercja to chyba najwłaściwsze słowo.
Czterech pokoi, chodź Tarantino nie robił, to nie dziwię się, że był w jego stylu, gdyż nakręcił go jego najlepszy kumpel, który ma podobne spojrzenie na sztukę filmową. Mianowicie chodzi tu o Rodrigueza i jest mi wstyd, że dotąd nie widziałem tego film, gdyż jest on czarną komedią w stylu tarantinowskim, a tak się składa, że ja uwielbiam czarne komedie i cały ten humor z nimi związany (niekoniecznie tarantinowski).
Jak nie robił "Czterech pokoi"? Człowieku na mózg ci padło,chyba. Przecież każdy pokój kręcił kto inny! Ostatni nakręcił Quentin. Weź pomyśl zanim coś napiszesz.
Myślę i myślę, a jedyne na co wpadłem to to, że jesteś wać panie niekulturalny. Quentin nie "nakręcił" czterech pokoi, tylko pomagał przy kręceniu, a nad całymi czterema pokojami czuwał Rodriguez. I wszystko jasne (i pełne:))....
Nie próbuj się wykpić. Każdy z czterech pokoi został nakręcony przez czterech różnych reżyserów i poskładany potem razem przez nich w całość. Byli to:
Alexandre Rockwel
Allison Anders
Robert Rodriguez
Quentin Tarantino.
Poczytaj trochę, a przede wszystkim obejrzyj film.
Właśnie ! Poskładał to wszystko Rodriguez, bo on był szefem produkcji, kurwa ! Nasza dalsza rozmowa nie ma sensu...
"Czterech pokoi, chodź Tarantino nie robił, to nie dziwię się, że był w jego stylu, gdyż nakręcił go jego najlepszy kumpel, który ma podobne spojrzenie na sztukę filmową."
Myśl,a potem pisz.
Przeczytałem i się nie wykręcam. Może ubrałem jeden koment w złe zdania, ale intecje miałem dobre. Myślę, że nasz dylemat moralny został rozwiązany i zarządzam w takim razie rozejm...
P.S. Ktoś Cię lubi wogóle? ;)