Ale czy kogoś to dziwi? Nie ma już czego plagiatować. Zrobił film wojenny na miarę macaroni combat i westernu (Bękarty wojny), film z gatunku pościgowego (Death Proof), oddał "hołd" filmom kung-fu, giallo oraz horrorom (Kill Bill), a teraz jego nowy film jest hołdem dla westernów (Django).
Biedny Quentin wykorzystał całe swoje dzieciństwo i lata 70. Czy kogoś to dziwi, że się zatrzymał, skoro nie wie biedny, co poplagiatować?
horrorom (Kill Bill)? wiesz w ogóle o czym mówisz? Podobnie Pulp Fiction i Wściekłe psy to plagiaty? Znajdź mi choć jeden film, gdzie nie występują żadne motywy użyte kiedykolwiek wcześniej.
Tak, Kill Bill to również i hołd dla horrorów. Obejrzyj kilka filmów Fulciego, szczególnie Siedem czarnych nut.
dobrze, odezwę się gdy obejrzę Siedem czarnych nut, ale co do Kill Billa to jakie tu występują elementy horroru, bo przepraszam, ale nie mogę się ich doszukać, a jeśli tak jaki to byłbym wdzięczny za przykład, bo na pozór najbliższe mogłoby być horrorom gore, ale w porównaniu z martwicą mózgu wypada blado.
dziękuję za pół linku do filmu Siedem czarnych nut, ale zabiorę się do niego na spokojnie nie cierpię oglądać filmów w locie, ale dalej chciałbym ponowić pytanie co do rodzaju horroru jakim jest Kill Bill?
"oddał "hołd" filmom kung-fu, giallo oraz horrorom (Kill Bill)"- dziękuję bardzo teraz już rozumiem, to co nie zostało zawarte w pierwszej wypowiedzi.
Nie każdy jest w stanie zrozumieć, że oddawanie hołdu, czyli jak rozszyfrowuję Twoją ironię plagiatowanie horrorów dotyczy tylko filmów pewnego reżysera i to w dodatku nie chodzi o wykorzystywanie wątków tworzących z filmu horror, a to wszystko ze słów "horrorom (Kill Bill)".
Z opisu wynika co innego, ale chętnie obejrzę i dopiero się wypowiem w pełni, ale wydaje mi się, że uznawanie go za kompletnego plagiatora to przesada, bo pamiętajmy, że z jakiegoś powodu wszystkie filmy z których korzystał jakoś nie odniosły takiego sukcesu, wiem, że Tarantino potrafi nakręcić strasznie kiczowate filmy, ale to jest styl, który nadał tym filmom. Doszukując się nawiązań do filmów z przeszłości można nawet doszukać się za pewne gdzieś tego "bagażnikowego" ujęcia, które jest takim jakby jego znakiem rozpoznawczym. Postaram zapoznać się z filmem w najbliższym czasie.
Nie no rozumiem tylko jak pisalem wczesniej w 99,99% zawsze są jakies podobienstwa do pozostalych filmow. Co nie zmienia faktu, że Tarantino prawdopodobnie dużo zapozycza.
Po co to wszystko? Chcesz sprowokowac wszystkich fanow Tarantino do obrzucania w ciebie g**nem? Nie ma to najmniejszego sensu. Widzialem twoj wczesniejszy wpis o tym, ze Kill Bill to "bezczelny plagiat" i uwazam, ze nie ma sensu zebys to pisal. Co chesz w ten sposob udowodnic? Ze Tarantino, ze ch**owy? Ze Tarantino plagiatuje(szczerze powiedziawszy nie mam pojecia czy takie slowo istnieje:P)? ,Tutaj nie masz czego szukac, tu zagladaja ludzie ktorzy kochaja jego filmy i z checia ogladna kazdy nastepny. Napisz na stronie "Fulciego" (tak, nie ogladalem zadnego jego filmu), moze wtedy poczujesz sie lepiej jak ktos zgodzi sie z toba:)
E tam, nie muszę się czuć lepiej, że ktoś to będzie czytał. Taka sobie opinia, którą się wrzuca na forum dyskusyjne.
Byłaby wielka szkoda, tyle rzeczy jeszcze niewykorzystanych. Chętnie bym zobaczył jego wykonaniu film familijny albo jakieś sci-fi z zerżniętymi pomysłami z '"Terminatora" :D QT może jeszcze sporo zrobić, o ile nie będzie się zbyt potarzał ["Jackie Brown" to jego trzeci i najsłabszy film gangsterski (zbiorowego eksperymentu w postaci "Czterech pokoi" nie liczę)].
Poza tym myślę, że Tarantino zbyt kocha ekranizować swoje fantazje, żeby to odpuścić. Chyba, że zostanie tylko przy pisaniu scenariuszy... Pożyjemy, zobaczymy.
On chce ponoć książki pisać.
A Terminator to największy kicz, jaki w życiu widziałem. Może Quentin dorównałby poziomowi. :)
Największy? Nie oglądałeś filmów pokroju "Cat-Women of the Moon"? ;)
http://www.filmweb.pl/film/Cat-Women+of+the+Moon-1953-123392
Terminator i kicz? Z perspektywy czasu efekty mogą tak wyglądać, ale to był jeden z kamieni milowych jeżeli chodzi o efekty specjalne. Równie dobrze można powiedzieć, że dżapońska głodzilla też jest kiczowata, bo facet w gumowym kostiumie biega na planie :D
To nie jest kwestia przestarzałych efektów specjalnych. Niski budżet + znikoma wartość artystyczna + absurdalny (momentami) scenariusz = totalny kicz.
Niech się fani filmów nie obruszają na słowo "kicz" - nie jest to określenie negatywne (chociaż w dzisiejszych czasach już prawie wszystko źle brzmi). Kicz ma w sobie coś szlachetnego. Dobrze się bawiłem na wielu kiczowatych filmach, chociaż nie jest to oczywiście reguła czy jakiś wyznacznik wartości.
"to był jeden z kamieni milowych jeżeli chodzi o efekty specjalne" - wybacz, ale to akurat bzdura. Z pewnością kamieniem milowym pod kątem efektów specjalnych jest "Terminator 2", ale na pewno nie "Terminator".