Mieliście kiedyś wrażenie, że jego postacie w filmach są starannie przez niego dobierane, nie tylko by opowiedziały nam historię ich życia. ale też śmierci?
Często pod pretekstem zemsty, właściwie.
Może jestem pokręcona w tym, ale mi się zdaje, że bardziej zapamiętuję jatki i dialogi tuż przed końcem każdej postaci.
Mieliście coś podobnego?
??? Nie rozumiem ani jednego zdania, które napisałaś.
Przykro mi.
Ale chyba wiem o co ci chodzi, ale nie do końca.
Również uważam, że postacie, które tworzy wspomniany reżyser, są dobierane szczególnie.
Nie wiem, co mam rozumieć przez "historię ich życia"? Według mnie, jego bohaterowie, opowiadają jakiś fragment swojego życia, który był wyjątkowy w jakimś ich okresie, lub miał charakter przełomowy. Oczywiście, trzeba pamiętać, że nie zawsze tak jest, we wszystkich filmach Quentina.
"nie tylko by opowiedziały nam historię ich życia. ale też śmierci?"
Kogo historia śmierci? Bohatera, czy osób, które ta postać zabiła?
" Może jestem pokręcona w tym, ale mi się zdaje, że bardziej zapamiętuję jatki i dialogi tuż przed końcem każdej postaci. "
To zdanie, jest dla mnie nie do rozszyfrowania. Nie mam pojęcia o co ci chodzi?
O moment zakończenia filmu? Te sceny zapamiętujesz najbardziej, czy co?
Niech zgadnę, nie oglądałaś żadnego filmu Tarantino oprócz "Kill Bill", tak?
Zabawa w zabójcę, jak to określiłaś w tytule jest tylko w tym filmie, pozostałe mają różne historię.
Chociaż widoczna jest u Tarantino fascynacja typami spod ciemnej gwiazdy, zresztą w ogóle mu się nie dziwię.