Rafał Mroczek

4,2
985 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Rafał Mroczek
lisoszakal

o co ci teraz chodzi dokładnie???? ludzie jak patrze o czym wy pizecie to mi sie słabo robi macie jakąś manie?

lisoszakal

o co ci teraz chodzi dokładnie???? ludzie jak patrze o czym wy pizecie to mi sie słabo robi macie jakąś manie?

lisoszakal

Ja bym ich widział z workami na łebkach i w betonowych skarpetkach na dnie Wieprza.
Tylko w takim stanie rozkładu jestem w możności ich tolerować.
Nie interesuje mnie, który to Marcin ,a który Ryszard. Ich "gra" jest porównywalna.Co się dzieje na tym dziwnym świecie, że takie matołki są gwiazdami w wyobraźni bezmózgiej tłuszczy śledzącej durne serialiki?
No literalnie szlag mnie trafia.

sirgregh

g-e-n-i-a-l-n-e............mas z moje poglądy, bracie!

pozdrawiam gorąco!!

lisoszakal

Genialne to może przesada ale jak widzę jest jeszcze paru zdrowo myślących ludzi w tym kraju.
Ty i ja sie rozumiemy ale ilu jest takich, dla których te dwa wypierdki to gwiazdy światowego formatu? Jeszcze parę lat i staną się klasykami a ich miejsca zajmą większe "talenty".
Nie wiem czy się starzejemy czy co ale mnie to wk*urwia.
Pozdrawiam tudzież Pozdro Ziom.

sirgregh

Chyba się starzejemy młode pokolenie ich uwielbia my nie musimy :)

Meredith

nie wiem, co masz na mysli piszac "młode pokolenie", ale jezeli dziewietnastolatkowie sie do niego zaliczaja, to wcale nie całe to młode pokolenie przepada za mroczkami... ;/

lisoszakal

Ouh witam cię serdecznie lisoszakalu!!! O ile dobrze pamiętam to spotkaliśmy się już na jednym forum dotyczącym Toma Hanksa...I niezbyt się ze sobą zgadzaliśmy...
No ale tu to szczerze przyznaję ci 100% rację gdyż myśle, że nawet z workamy na łbach by sobie nie poradzili ani w tych drugichbo wiesz z tego co widzę to ich koordynacja ruchów jest...żałosna...Pozdro oczywiście...:-)

lisoszakal

Jak wy śmiecie? Przecież to objawienie kina jest...
Marcin i Ryszard Mroczek są genialni... Wystarczy spojrzeć na ich naturalność w grze, na ich swobodę ruchów, technikę improwizacji, dykcję - to jest geniusz i kunszt.
Tak naturalnie grających aktorów nie widziałem od wizyty w stoczni z okazji 25-lecie Solidarności.
Tam mały teatrzyk zaprezentowali panowie po fachu, elokwentni, oczytani. Ukończone studia wyższe, 4 języki. Zawód - Monter Kadłubów...
Dla mnie aktorzy na świecie to mniej więcej taka kolej:

1 poziom: Marcin i Ryszard Mroczek oraz Paryż Hilton*****i Agata Frykowska...
2 poziom: Piotr Swend, Stefan Seagal, Antoni Banderas, i poszedłworth Miller...
Reszta to kompletna amatorszczyzna...

_Ja_

Hello mam nadzieje, że sobie żartujesz albo pisząc to jestes pod wpływem jakis środków odurzających bo nie wierze, że normalny gościu to mówi!!!

Kochanka_Landryna

Pewnie rze muwie to powarznie... A co, nie wieżysz rze Mroczek jest arcymisczem gry aktorskiej, a paryrz hilton gwiazdą popó?;-)
A ja za to nie szczelam rzadnych blenduw ortogratycznych - wygralem ogulnopolski konkórs...;-)

Ogólnie rzecz ujmując, to tematu Mroczka nie da poruszyć się na poważnie (przynajmniej ja tak nie potrafię)... Ja traktuje to tylko i wyłącznie w kategoriach żartu...

Za to, uwaga: znalazłem trzeciego z braci klonów - Wentworth Miller z Prison Break - wygląda identycznie i poziom umiejętności też podobny...;-) No i jeszcze gra w tak samo "wybitnym" serialu...

Bo co różni "M jak pierdoły" od "Prison Shitu"? Nawet patrząc na oba te seriale, budżet wydaje się podobny...;-)

Pozdro...

_Ja_

Od momentu:"Ogólnie rzecz ujmując, to tematu Mroczka...itd"-szczarze mi ulżyło...a jak czytałam te błędy to mnie na ......brało(wiadomo co). Weszłam na to forum żeby sie przekonać co ludzie o nich sądzą i wyszło tak jak się spodziewałam. No ale z jednym zgodzić się nie mogę-Wentworth Miller moim zdaniem jest dobry, a nawet bardzo dobry i nie mówie tego tylko po obejrzeniu "Prison...", ale widziałam go w innych produkcjach(nie wiem jak ty) i dla mnie jest ok. A i jeszcze jedno-NIE PORÓWNUJ WYGLĄDEM mroczków Z W. MILLEREM!!! Bo to tak jakbyś porównywał Freddi'ego Krugera do Julii Roberts! nie ma porównania.No ale są gusta i guściki a ty jesteś facetem i twoja ocena też jest inna. Pozdro...:-)

Kochanka_Landryna

A to nieduża różnica Freddy Kruger - Julia Roberts;-) Dwa koszmary...

"z jednym zgodzić się nie mogę-Wentworth Miller moim zdaniem jest dobry, a nawet bardzo dobry i nie mówie tego tylko po obejrzeniu "Prison...", ale widziałam go w innych produkcjach(nie wiem jak ty) i dla mnie jest ok"
Oj, nie, nie - gość jest technicznie fatalny. Mina Nicolasa Cage'a, wdzięk Kevina Costnera, warsztat Stevena Seagal i ryj Piotra Swenda...;-)

Nie mówię tego z przekąsem - dyskutowałem na jego forum dosyć długo (z tymi namolnymi, głupiutkimi, zakochanymi w nim nastolatkami), a nikt nie potrafił znaleźć kontrargumentu na głoszone przeze mnie tezy...

Kwestią gustu jest jego wygląd (dla mnie to kolejny nieudany klon, ale jestem tylko facetem, toteż nie mi to oceniać). Sprawa jego aktorstwa to już nie gust - to umiejętność oceny jego sylwetki (w Confession zagrał np. źle, choć wielu się zachwyca, o PB już nie wspominam, bo jest tragicznie, a poza tymi produkcjami, to statystą jest).

Zatem nawróć się i Ty niewiasto - Miller jest takim aktorem, jak 50 Cent wokalistą, jak Wojewódzki dziennikarzem. Takim jak Jackie Chan drugim Brucem Lee, jak Bogusław trzecim z braci Kaczyńskich, jak atari dobrym komputerem, jak Tomasz Sztrasbureger komikiem... Ot co...;-)
Zresztą czego się spodziewać po gościu, który nie skończył żadnej szkoły, a wcześniej był modelem...;-)

Pozdrawiam...

_Ja_

Czyli twoim zdaniem nawet jak aktor gra rewelacyjnie, a nie skończył szkoły aktorskiej itp. to jest do d... No cóż. Słońce, nie wiem co ty masz do Julii Roberts gdyż ona jest świetna pod względem gry aktorskiej(choć nie o to teraz chodzi) jak i pod względem wyglądu. (A i z tym Piotrem Swendem też spora przesada)Skoro rozmawiasz na forum z tymi "Zakochanymi małolatami"to nie dziw się, że nie możesz "usłyszeć" innych wypowiedzi niż typu "on jest boski"

I naprawde nie musisz dawac mi aż tylu porównań, bo po jednym już np.(50 cent wokalistą) dobrze wiem o co ci chodzi więc ta reszta była zbędna.

Ciekawi mnie jeszcze ile odcinków PB widziałeś bo po obejrzeniu 5 trudno jest określić technikę aktora zwłaszcza jeśli akcja filmu rozkręca się dopiero później.

(A tak nawiasem to jaki "rodzaj" nie jest wg ciebie KOSZMAREM? Czyżby Doda Ellllektroda?? Wiesz bardzo mnie to ciekawi i jakbyś podał przykład byłabym dźwięczna...:-)

Pozdro...od niewiasty...

Kochanka_Landryna

Oj, czemu Twoja wypowiedź jest taka "chłodna"?
Tyle odcinków tego serialiku, ile obejrzałem, czyli 2, plus epizod w klątwie i Confession, pozwalają mi zbudować sobie zdanie na jego temat. Gdybym obejrzał nawet 15 minutowy urywek jego aktorstwa, to potrafiłbym go ocenić, bo jakby to skrzętnie i skromnie ująć, siedzę w tym fachu i widzę, jaki jest okropny...
Nie powiedziałem, że aktor grający rewelacyjnie, który nie skończył jednak szkoły jest do dupy... To dopowiedziałaś sobie sama. Jack Nicholson, Humphrey Bogart - jest wiele przykładów wspaniałych aktorów, którzy szkoły nie skończyli. Tyle, że on (podkreślam) nie gra rewelacyjnie, a wręcz przeciwnie - jest fatalny... A braki w wyszkoleniu widać (to właśnie dlatego, że nie był w szkolę)
Oto i moje argumenty, zarzuty wobec jego gry:

1) Facet gra praktycznie jedną miną przez cały film. Taki Nicolas Cage

2) Jest strasznie sztywny. Taki Kevin Costner

3) Nie jest po szkolę i braki w warsztacie widać. Taki Clint Eastwood (a raczej jego złe strony)

4) Bardzo ograniczona jest jego technika improwizacji, własna koncepcja, wydaje mi się, jakby na ślepo trzymał się tego, co jest w scenariuszu, nie analizując swojej postaci, nie dodając niczego, co zapisane między wierszami. Taki Ben Stiller...

5) Brak mu charyzmy, jakiegoś wyrazu. Zupełnie jak u drugoplanowych aktorów.

6) Nie widzę jakiegoś wkładu w jego grę, większego zaangażowania. Chociaż może to już założenie scenariusza. W każdym razie często przytrafia to się Keanu Reevesowi (jemu to się w sumie nie dziwie)

7) Dykcje oceniałem tylko i wyłącznie na podstawie Confession (w Prison shitcie przeszkadzał lektor, a nie chciałem marnować czasu na ściąganie tego beznadziejnego serialu z internetu). Dykcja jest nie zawsze wyraźna, przeciąga sylabę - zawsze w tym samym momencie zdania...

Teraz, proszę Cie, obdaruj mnie kontrargumentami w stosunku do moich zarzutów. Nie ma nad czym gadać - gość jest słaby, jak bezalkoholowy Żywiec, ot co...;-)

Wiem, że nie muszę używać tylu porównań. Po prostu podkreślam, ubarwiam porównaniami swoją tezę...

Prison Breaka nie byłbym w stanie obejrzeć więcej niż dwóch odcinków, gdyż serial razi brakiem logiki, infantylnością i jest porażką (jak niemal każdy serial).

Nie przeczę, że pod względem aktorskim Julia Roberts jest dobra (nie świetna), natomiast kwestie urody pozostaw mężczyznom (bo jak mniemam jesteś przedstawicielką płci pięknej).
Doda? Nie wytrzymałbym tego nadmiaru inteligencji...;-)
Ze znanych osobistości to faworyzuje Jennifer Love-Hewitt, Monice Belucci, Jennifer Aniston, Caterine Murino, Penelope Cruz, Eve Green, a z polskich, to podobnie jak kolega - lisoszakal - uważam, że Marta Żmuda-Trzebiatowska jest bardzo urodziwa... No i ta prezenterka faktów - Magda Sakowska...

To chyba wszystko...
Pozdrawiam...

_Ja_

Heh, widzę, żetwardo trzymasz się tych swoich przykładów...:-/Szczerze zdziwiło mnie twoje zdanie na temat Clinta Eastwood'a. Zauważyłam też, że w każdej swojej wypowiedzi prócz argumentów cały czas zajadliwie "najeżdżasz" na niego (W.M) i na serial, w którym gra.

Zwróciłeś uwagę na dykcję i na jakkąś tam sylabę. U każdego aktora, ale to dosłownie każdego możesz znaleźć jakieś wady. A Wentworth jakby nie patrząc zaczyna swoją kariere i jeszcze się uczy i musi jeszcze dużo nauczyć.

PB jak każdy ma swoje niedociągnięcia, ale nie jest to przecież wina W. Millera. No i nie o filmie teraz mówimy.

Twoje zdanie-"Teraz, proszę Cie, obdaruj mnie kontrargumentami w stosunku do moich zarzutów"-wypowiedziałeś tak jakbyś był oburzony tym, że OBDAROWYWUJĘ cię tymi kontrargumentami, to logiczne, że skoro się w czymś z tobą nie zgadzam to podaję te KONTRARGUMENTY.

Moje wypowiedzi nie są chłodne(twoje do najcieplejszych też nie należą) tylko mogą się takie wydawać.
To chyba wszystko...
Pozdrawiam...(No i tak szczerze mówiąc to fajnie się z tobą dyskutowało gdyż jesteś jedną z nielicznych osób, które mają "coś" tam do przekazania..he he) pozdro...

Kochanka_Landryna

A czy to koniec dyskusji?;-)

"Moje wypowiedzi nie są chłodne(twoje do najcieplejszych też nie należą)" - chyba nie widziałaś, jak traktuje wrogów...;-)

Co się tyczy Eastwooda, zostałem już nieco nawrócony. Co prawda nadal twierdzę, że aktorem dobrym technicznie nie jest, ale doceniam jego wkład w kinematografie...;-)

"Twoje zdanie-"Teraz, proszę Cie, obdaruj mnie kontrargumentami w stosunku do moich zarzutów"-wypowiedziałeś tak jakbyś był oburzony tym, że OBDAROWYWUJĘ cię tymi kontrargumentami, to logiczne, że skoro się w czymś z tobą nie zgadzam to podaję te KONTRARGUMENTY. "
Jeżeli to tak zabrzmiało - najmocniej przepraszam. Udzielając się na forum Millera przesiąkłem trochę tamtejszymi zwyczajami... Ale co kraj, to obyczaj...;-)

"PB jak każdy ma swoje niedociągnięcia, ale nie jest to przecież wina W. Millera. No i nie o filmie teraz mówimy. " - ogólnie to mówimy o Ryszardzie i Rafale Mroczku...;-)
Nie jest to wina całkowita Millera, acz jest oskarżony o współudział...;-) Jego flegmatyczna, słaba gra ponosi za to (w niedużym stopniu, ale jednak)odpowiedzialność...

Znajdź mi wady u Brando...;-) Chyba tylko to, że nie żyje. Podobnie aktorem bez wad jest Hopkins, Nicholson, Hoffman i paru innych...
Nawiasem mówiąc Miller ma zdecydowanie więcej niż jedną wadę. Zdecydowanie...;-) Poza tym, choćbym nie wiem jakby dobrze mu życzył, to daleko w tej branży nie zajdzie. Seriale i marne horrory i role epizodyczne - to wszystko (zresztą używałem już tych proroczych słów kilka razy).

"Zauważyłam też, że w każdej swojej wypowiedzi prócz argumentów cały czas zajadliwie "najeżdżasz" na niego (W.M) i na serial, w którym gra. " - Nie w każdej, aczkolwiek dbam o propagowanie swojej tezy...;-)
A tych samych przykładów użyłem dlatego, że straciłem ochotę na drążenie tego tematu, przez co skopiowałem te jasno i czysto wypunktowane braki Millera, by oszczędzić sobie pracy... Siódmy Grzech główny, zdaje się...;-)

Pozdrawiam...

_Ja_

Oczywiście nie musi to być koniec naszej dyskusji...;-)

Ni o tak na marginesie to mówimy o Rafale i Marcinie Mroczku, a nie Ryszardzie-ale nie wiem czy sie pomyliłeś czy napisałeś to specjalnie...hmm...;-)

Co do Hopkinsa się zgodzę-nie można mu niczego zarzucić i z niecierpliwością czekam na obejrzenie (chyba) najnowszego filmu z nim-"Prawdziwa Historia".

Uważasz, że Miller daleko nie dojdzie. Skąd wiesz, że za kilkadziesiąt lat nie będzie miał na swoim koncie takiego dorobku filmowego jak np. Hopkins czy Hanks...Oni jak się domyślam tak samo zaczynali-Hanks np. swoją karierę zaczynał od grania w beznadziejnych, tanich komediach familijnych o futbolu...;-/

(Tym siódmym Grzechem głównym zaoszczędziłeś sobie kłopotu ale ja za to szczerze mówiąc musiałam sprawdzić o jaki ci chodzi gdyż do "wierzących-praktykujących"nie należę i nie pamiętałam...:-)

Ciekawi mnie jak wyglądałaby nasza rozmowa za parę lat-gdy Miller będzie miał na swoim koncie już większy dorobek...he he....;-)

Tak więc na zakończenie mojej wypowiedzi również zadbam o "propagowanie swojej tezy" i powiem, iż uważam Millera za dobrego aktora przed którym kariera stoi otwoem...
Pozdrowionka...:-)

Kochanka_Landryna

Oj, niełatwy z Ciebie przeciwnik...;-)

Mogę się założyć, że Miller nigdy nie wzbogaci swojej filmografii jakimś dobrym filmem... Siedzę już w tym całkiem sporo i nie mieści się to po prostu w rachunku prawdopodobieństwa...

Odpowiedziałaś tylko na jeden z moich siedmiu zarzutów. Zresztą, stwierdzenie "nikt nie jest doskonały", to żaden argument...
Poza tym, aktorów doskonały jest kilku... Przed Marlonem Brando nie ma nikogo i nikogo nie będzie, bo wyższy poziom jest po prostu nieosiągalny, podobnie z Nicholsonem, Hopkinsem, Bogartem - wiem, trąci nieco filisterstwem ta teza, ale tak właśnie mi się wydaje - nie będzie nikogo lepszego od Brando, Hopkinsa, Bogarta, De Niro, Hoffmana - będą tylko aktorzy "na równi".)

Naprawdę nazywa się Marcin?;-) A to kolega wyżej wprowadził mnie w błąd, nazywając drugiego Ryszardem... Ja się tam na klonach nie znam, to tak jakby rozróżnić premiera od prezydenta...;-)

Widzę, że jesteś przekonana, że Miller za kilka lat będzie miał już na swoim koncie jakąś dobrą produkcje... Ja też jestem pewien swojej tezy, tylko: Kto ma racje?;-)

Prawdziwa historia ukazała się już jakieś półtora roku temu - teraz możesz ją kupić za 12(lub 14- nie pamiętam)złotych razem z kinem konesera na DVD. Polecam, bo rola Hopkinsa - świetna.
Natomiast pod koniec Kwietnia do kin wchodzi "Fracture". W roli głównej Sir Anthony i Ryan Gosling. Pozycja obowiązkowa!:-)

To chyba wszystko...

Pozdrawiam...

_Ja_

"Odpowiedziałaś tylko na jeden z moich siedmiu zarzutów"-Słońce nie znalazłam tam siedmiu zarzutów, jeśli naprawdę jest ich siedem to baaaardzo przepraszam...;-)

Widzę, że masz wiele zainteresowań w swoim życiu-mówie tu oczywiście i tym..."rachunku prawdopodobieństwa"

Stwierdzenie "Nikt nie jest doskonały"-to jest w pewnym stopniu argument, gdyż w tym przypadku oznacza on, że każdy aktor(20 lub 70-letni)ma jakieś wady, niedociągnięcia,coś mu nie wychodzi, do czegoś się nie nadaje.
Mam wrażenie, że twój światopogląd jest nieco zamknięty. Masz swoich kilku idoli i nie dopuszczasz do siebie myśli, że pewnego dnia oni przeminą, nikt nie będzie o nich pamiętał, a na ich miejsce wejdą inni-również świetni aktorzy(być może lepsi).Skreślasz już ich od samego początku

Chcę powiedzieć ci jeszcze coś. Porównujesz W. Millera z Mroczkami. Mówisz o nim słaby,drętwy itd. Spójrz na nich-ich jedyna rola w beznadziejnym serialu M jak Masakra. Gdyby Miller też był taki "słaby" również skończyłby tak jak oni. Mimo wszystko "biorą" go do różnych filmów-nawet jak to powiedziałeś jako statystę. Dobrze. Robi za statystę. A Mroczkowie? A Cichopki? i nie mówię tu tylko o polskich "aktorach".Przemyśl to. I na miłość boską nie porównuj M. Brando, który już nie żyje do młodego 35-letniego aktora zaczynającego swoją karierę.

Za Nicholsonem-jednym słowem nie przepadam-zwłaszcza za jego beznadziejną rolę w beznadziejnym filme pt."Wilk". ;-/

(Co do Prawdziwej Historii-już wiem, poprostu dawno nie zaglądałam do dorobku Hopkinsa i mi jakoś wyleciało)

Być może moje wypowiedzi znów wydają ci się "chłodne", ale poprostu chciałam ci coś uświadomić. Pozdrowionka...

Kochanka_Landryna

Wilk beznadziejny? Rola Nicholsona beznadziejna? Wilka jest jednym z najlepszych filmów Jacka, a rola jest niezapomniana. Ten film miał swój klimat, nie to co współczesne horrory tudzież uwielbiany przez Ciebie Prison Break...
Cieszę się ino, że nie nazwałaś samego Nicholsona złym aktorem, bo byłby to już szczyt ignorancji i chamstwa...;-) Tak, może wybaczę Ci ten jakże niepoważny zarzut...

Dla mnie Prison Shit nie różni się niczym od M jak Masturbacja. Seriale prezentują sobą taką samą grę aktorów, tak samo denny scenariusz i kompletny brak klimatu.
Poza tym, ręczę - na tym koniec kariery Millera. Skończy tak samo jak Mroczki, bo jest takim samym aktorem...

Ja też chcę Ci coś uświadomić. A przez Twoje wypowiedzi, wydaje mi się, jakbyś w uwielbieniu do Millera była podobna do tych naiwnych nastek... Nie widzisz i nie chcesz zobaczyć żadnych jego wad, nie dociera do Ciebie żadna siła argumentu...
Moje zarzuty wobec jego osoby były wypunktowane. Proszę, odpowiedz na nie, punkt po punkcie...

Prawda jest taka, że Marlon Brando może mieć wady, jako człowiek. Może nie podchodzić komuś jego nonkonformistyczny styl życia wyznający motto: Carpe Diem. Może Ci się nie podobać też, jak traktował kobiety, tego, że doliczono się dziesięciorga nieślubnych dzieci Bradno, a jest ich zapewne więcej...

Jako aktor Marlon Brando wad nie ma... Jest geniuszem, takim wirtuozem, jak dla muzyki klasycznej był Beethoven, a dla malarstwa Van Gogh...
Ma wszystko, czego brak Millerowi: Urodę, talent, warsztat, wszechstronność, mimo wszystko miłość do aktorstwa i wiele, wiele innych cech, o jakich zdobyciu, takiej miernocie jak Miller nawet się nie śniło...

Gdybyś czytała biografie Brando, doczytałabyś się o zachwycie, w jaki wprawił producentów, na pierwszych w życiu zdjęciach próbnych...
Mimo, że reżyser chciał zrobić wszystko by go zatrudnić, Marlon odrzucił propozycje, bo nie spodobał mu się scenariusz... A nie miał wtedy tyle pieniędzy, by móc odrzucać posady...

Jeśli myślisz, że Brando przeminie, mylisz się... Humphrey Bogart nie żyje od prawie pięćdziesięciu lat, a wciąż się o nim pamięta, wciąż mówi się o nim z prawdziwą czcią. James Dean - zagrał w trzech filmach, zginął przed pięćdziesięcioma laty, a wciąż żyje w sercach fanów...
Charlie Chaplin - jego czas minął już w latach 40, a wciąż kocha się jego humor...

Tak samo z Brando.

On nie przeminie, zrozum to, dopóki będzie miał choć jednego, wiernego fana. A tych jest znacznie więcej i ręczę, jakem tu "stoję", że Brando zawszę będzie dla mnie Wielki przez duże W...
Poproś zresztą Lisoszakala by opowiedział Ci o swojej miłości do Brando, Deana, Newmana i paru innych...

Każdy, kto choć trochę zna się na kinie, powie Ci, że drugiego Marlona Brando nie ma i nie będzie...

Niech Ci się nie wydaje, że ktokolwiek zajmie miejsce Brando - Nikt nie jest tego godzien...

Każdy szanujący się aktor, nawet gdyby otrzymał taką propozycje (całkiem empirycznie) zapytałby: "Jak mogę zająć miejsce Marlona Brando, skoro nie jestem godzien nawet zawiązać rzemyka u jego butów?". Taka jest prawda - drugiego Brando nie ma i nie będzie...
To tak, jakby (jestem praktykującym katolikiem, nie wstydzę się tego - stąd ten przykład) zaproponować Św. Piotrowi, aby zastąpił Jezusa i został nowym mesjaszem... Myślisz, że przyjąłby tę propozycję?

Ja daję szanse młodemu pokoleniu, jak i również temu średniemu... Nie wykluczam, że będą tak dobrzy, jak Brando, ale na pewno nie będą lepsi... Bo nie można być lepszym... Prawdopodobieństwo na zrównanie się klasą z Brando, Nicholsonem, Hopkinsem, Pacino, Newmanem, Deanem, De Niro, Newmanem, Mcqueenem i paroma innymi jest nikłe, ale jest...
To grono wyselekcjonowanych przeze mnie aktorów (inni nie mają szans), więc przyjrzyj się uważnie na ten panteon aktorów młodych i wieku średniego:

Johnny Depp, Tom Hanks, Matt Damon, Mel Gibson, Kevin Spacey, Leo DiCaprio, Matt Damon, Russel Crowe, Clive Owen i to na razie wszystko.

Nikt więcej nie ma póki co żadnych szans, by zrównać się klasą z tymi Największymi...
A już na pewno nie Miller...

Przepraszam za ewentualne błędy, ale pisałem tekst pod natchnieniem...

To chyba wszystko...

Pozdrawiam...

P.S "do młodego 35-letniego aktora" Młodego, 35- letniego aktora... A to Ci się udał żarcik...;-)

_Ja_

Na wstępie chciałam ci oznajmić, że ja nie uwielbiam, ja nie kocham i nie ubóstwiam Millera tylko go poprostu lubię i komentarz:"wydaje mi się, jakbyś w uwielbieniu do Millera była podobna do tych naiwnych nastek... " było troche nie na miejscu. Nie rozumiem dlaczego broniąc go muszę być taka jak one? Kto jak kto ale ty nie powinieneś zarzucać mi tego, że nie dopuszczam do siebie argumentów, gdyż to nie prawda.Zwyczajnie sie z nimi nie zgadzam. i nie prawdą jest, że nie widzę żadnych wad Millera. I narazie nie chcę zdradzać swojego wieku, choś nie ukrywam, że ciekawi mnie ile ty masz lat...;-/

Co do "Wilka". Moim zdaniem jest to jeden z najsłabszych filmów i nie odczułam w nim żadnego"klimatu".Zwykła komedyjka na niedzielne popołudnie. Oceniasz Millera jako aktora grającego źle technicznie-wybacz, ale Nicholson w Wilku też zbytnio się nie pochwalił dobrą grą techniczną...zagrał gorzej niż przeciętnie.

Co do PB. Nie jest to serial przeze mnie uwielbiany, a lubiany. To jest różnica. Ma on oczywiście mnóstwo wad i wpadek JAK KAŻDY SERIAL!!! Ale jest jednym z lepszych i nie porównój go do M jak Masturbogeneracji, bo to już jest grzechem...

Nie rozumiem dlaczego 3/4 twojej wypowiedzi jest na temat M.Brando? Przecież ja w całej swojej wypowiedzi złego słowa na jego temat nie powiedziałam,(prawie wcale o nim nie mówiłam-tylko tyle,że nie żyje) a ty tak się nakręciłeś. Wogóle nie mam o nim zdanie i jest mi on obojętny jak zeszłoroczny śnieg.Więc ta cała twoja adnotacja była trochę bez sensu i nie na miejscu...:-/ Nie mówiłam o Brando jako o człowieku tylko jako o aktorze. Dla mnie był słaby w Wilku. A nazywając go geniuszem sporo przesadziłeś...I nie muszę prosić lisoszakala o opinię,bo uwierz mi-wokół mnie jest wielu jego fanów. I nie o Brando chcę rozmawiać...Mam zacząć ubóstwiać jakiegoś ze swoich ulubionych aktorów? Nie ma sprawy, ale trochę to zajmie...

Miller nie może skończyć tak samo jak Mroczki, bo jest o wiele, wiele "wyżej" niż oni, a oni już są skończeni. Gubisz się trochę chłopie.

Sam wcześniej powiedziałeś, że wygląd, "uroda" nie waży na tym czy aktor jest dobry czy zły, więc nie wyskakuj mi tu z urodą Millera i Brando. Jak sam wspomniałeś-kwestia gustu.

Wciąż porównujesz Millera do Brando, czyli "starego", "doświadczonego" aktora. To tak jakbyś porównywał ucznia do profesora. Tak sie nie robi-wiadomo, że młodszy aktor ma pewne braki, które są do wyszlifowania.
Ty jednak nie potrafisz dopuścić do siebie myśli, że jest i będzie ktoś lepszy od M.Brando(No cóż.To świadczy już tylko o twoim podejściu do niektórych spraw...)
, bo zapewniam cię,że są lepsi i będą.Tym samym nie porównuj mnie do tych "nastek"bo ty zachowujesz się w tym momencie tak jak one w stosunku do tego twojego Brando.

Cytat:"Johnny Depp, Tom Hanks(...)Nikt więcej nie ma póki co żadnych szans, by zrównać się klasą z tymi Największymi...
A już na pewno nie Miller... ".Mówisz.Na pewno nie teraz, ale za kilka lat Miller(i nie tylko on)zajmą ich miejsca.Zapewniam cię jak tu "stoję"! Co nie znaczy, że o tamtych wszyscy zapomną-zostaną nieliczni...

Myślę, że to wszystko co w tej wypowiedzi chciałam ci powiedzieć.
Ps.-35 lat-uważasz, że to nie jest młody wiek? Może dla zwykłego człowieka nie(choś wg mnie tak),ale dla aktora jest to bardzo młody wiek, zwłaszcza na rozwijanie swoich umiejętności.
(widzę, że bardzo poruszyła cię moja wcześniejsza wypowiedź_
Pozdrowienia

Kochanka_Landryna

Zacznę od końca... Oj, bardzo mnie poruszyła... A mój wywód był odnośnie fragmentu:
"Stwierdzenie "Nikt nie jest doskonały"-to jest w pewnym stopniu argument, gdyż w tym przypadku oznacza on, że każdy aktor(20 lub 70-letni)ma jakieś wady, niedociągnięcia,coś mu nie wychodzi, do czegoś się nie nadaje.
Mam wrażenie, że twój światopogląd jest nieco zamknięty. Masz swoich kilku idoli i nie dopuszczasz do siebie myśli, że pewnego dnia oni przeminą, nikt nie będzie o nich pamiętał, a na ich miejsce wejdą inni-również świetni aktorzy(być może lepsi).Skreślasz już ich od samego początku "

Jeśli chodzi o Wilka - mówimy chyba o innym filmie - tamten to był thriller (a właściwie horror).

Jack Nicholson jest geniuszem i tu nie ma żadnego kompromisu, tu nie może być żadnego sprzeciwu. Wystarczy popatrzeć na jego grę... Jego kunszt jest niezaprzeczalny i tyle...

Mam prawo, by zachwycać się Brando, bo naprawdę jest czym...

Uroda, a właściwie "sprzedajna twarz" jest kluczem do zdobycia roli...

Miller nigdy nie będzie dobrym aktorem...


Nie było, nie ma i nigdy nie będzie nikogo lepszego od Marlona Brando, Jacka Nicholsona, Paula Newmana, Roberta DeNiro i paru innych...


Co do wieku - jestem studentem... Akademii teatralnej, mówiąc ściślej...

Nie powinnaś wierzyć w grzech, jako ateistka, a już na pewno nie Tobie oceniać co nim jest (nawet jako metafora).

Ja nie porównuje Marlona Brando do Wentwortha Millera, bo to tak jakby porównać Rolls Royca do... hulajnogi...

Nie potrafisz wytłumaczyć, dlaczego nie zgadzasz się z moimi argumentami, nie chcesz się nawet do nich odnieść, nie chcesz również zmienić zdania na dany temat, a cały ten dyskurs jest bezproduktywny...

Nie widzę celu w dalszej dyskusji...

Pozdrawiam...

_Ja_

Tak na wstępie to mówimy o jednym filmie. "Wilk" w wykonaniu Nicholsona był moim zdaniem poprostu niewypałem.

Zgadzam się, iż ta dalsza dyskusja nie ma sensu bo ty oczekujesz ode mnie tego, że powiem ci:"Tak masz absolutną rację, tak to prawda, tak zgadzam się z tobą "itd. Równie dobrze ja mogę oczekiwać tego od ciebie, ale nie oczekuję bo rozumiem, że każdy może mieć na każdy temat inne zdanie, inny gust itp. Ty najwyraźniej tego nie potrafisz. Za wszelką cenę chcesz by przyznawano ci rację. Wybacz ale to jest bez sensu...Świadczy o tym twoja wypowiedź-"Jack Nicholson jest geniuszem i tu nie ma żadnego kompromisu, tu nie może być żadnego sprzeciwu". Otóż może być i jest. I nie tylko w moich ustach.

Oczywiście, że masz prawo zachwycać się Brando, ale chyba nie na tym forum i nie rozmawiając ze mną, bo jak ci już powiedziałam-mało mnie gościu obchodzi.

"Miller nigdy nie będzie dobrym aktorem..."-twoje zdanie.
"Brando nie jest niezastąpiony"-moje zdanie.

Co do tego "grzechu" nie będę się wypowiadać, iż nie chcę by wynikła z tego jakaś dyskusja, na te4mam której nie mam ochoty rozmawiać. (Masz rację, to była metafora)

Wręcz przeciwnie-cały czas porównywałeś Millera do Brando. (Może nieświadomie) No cóż...

"Nie potrafisz wytłumaczyć, dlaczego nie zgadzasz się z moimi argumentami, nie chcesz się nawet do nich odnieść, nie chcesz również zmienić zdania na dany temat, a cały ten dyskurs jest bezproduktywny... "-wręcz przeciwnie, wciąż klepie ci tutaj dlaczego się z tobą nie zgadzam a co do tej zmiany zdania to napisałam ci już parę linijek wyżej i nie chce mi się powtarzać.

Ja też cię pozdrawiam i szczerze chciałabym spotkać się z tobą na forum Millera za parę lat, kiedy osiągnie więcej sukcesów(a zapewniam cię, że tak będzie). Ciekawe jakie wtedy będziesz miał Kontrargumenty.

Pozdrowienia...