Sam musze przyznać, że byłem rozczarowany jego rolą u Tarantino, ale przede wszystkim dlatego, że Tarantino samą postać Polańśkiego praktycznie pominął. Z kolei polskie media przed premiera rozdmuchały oczekiwanie, niczym kibice reprezentacji polskiej w piłce nożnej! W obu przypadkach czujemy rozczarowanie, ale w przeciwieństwie do narodowej reprezentacji P. Zawierucha nie miał wpływu na wielkość swojej roli. Nie chwalę, nie ganię - po prostu stwierdzam fakt, że to media rozdmuchały jego nazwisko. Jego ról nie znam i to zapewne jak wiekszość komentujacych, ale czy na prawdę zasłuzył za to na cąly ten hejt?