Masz racje, jak na granie jednej z głównych ról tej sagi to dorobek aktorski zbyt mały

Dokładnie to sam ohciałem napisać .W 1 i 2 częśći ciągle mu się przyglądałem i bez sprawdzania na filmwebie kim on jest za cholerę nie mogłem z niczym skojarzyć. Jak się okazało słusznie bo on nie jest sławny.

Oj tam, oj tam.
Mnie on wcale nie przeszkadza. Nie jest taki zły. Mało wielkich gwiazd pojawiło się w serii EX? Zgadzam się z tym co napisał matusz211.

Nie oglądam UFC, ale teraz dopiero trafiłem na walkę dwóch postaci, które znam z innych ról:
http://vimeo.com/92232100

Randy'ego oczywiście poznałem w serii EX, a Brock Lesnar aktualnie wojuje w WWE, które lubię oglądać :)

zgadza sie aktorem jest srednim aby nie powiedziec slabym ale jest bylym swietnym zawodnikiem mma . rekordzista najlepszej organizacji na swiecie pod względem ilości zdobytych mistrzostw i jest najstarszym mistrzem w wadze ciężkiej w historii ufc. do tego wszystkiego uwielbiany na terenie usa . jest Kims takim jak u Nas Golota czy Nastula , logicznym jest wiec ze ze wzgledow marketingowych bedzie gral w roznych produkcjach . mi tam ze wzgledu na przeszlosc sportowa nie przeszkadza . facet pokonal takie legendy jak belfort x2 , ortiz , sylvia , horn , rizzo x2 , liedell czy gonzage i vere. ale mimo wszystko najwieksza satysfakcje dal mi pokonujac tego szczekacza toneya. glownie za to bardzo go cenie.

Fronczeskiego chcecie z niego zrobić.
A przecież on jest zaangażowany do tego filmu jako gość specjalny. Równie dobrze Sly mógł wziąć do filmu Pudziana i byłby ten sam efekt. Tylko, że Stallone z Pudzianem się nie kumpluje. Soderbergh wziął do głównej roli Ginę Carano która też nie jest aktorką tylko zawodniczką MMA. To ma być walka, rozpierducha, a nie aktorskie ochy i achy, Oni się mają NAPIERDALAĆ i o to chodzi w tych filmach. Dlatego randy tu jest i chwała mu za to.

pocalujta w dupe wojta :p tyle wam powiem, jak wczesniej wspomnialem Randy jest niezniszczalny w swoim gatunku i to czyni z niego odtworce roli w tym filmie, rownie dobrze mogl im towarzyszyc np Mike Tyson, dla wielu mistrz mistrzow, nierezyserowany mistrz, wiec panowie krytycy wskakujcie na ring lub do klatki i udowodnijcie ze Ci ludzie nie umieja grac :D

randy jest gorszym aktorem od Slaya? buahaha.
ja wiem, że Slay to ikona, ma dorobek ( czymkolwiek on jest ), ale aktorsko to ta sama liga, może nawet niżej. nie chcę tutaj wszczynać wojny, ale Slay najlepiej odgrywa cymbałów ( jeśli o czystość gry, samą sztukę, rzemiosło ).
im jest starszy, tym bardziej karykaturalnie prezentuje się na ekranie.
randyemu daleko do tego.
Slay jest legendą, ma dorobek ( kwestia postaci, które wykreował i czasów; podobnie z Arniem ), ale poza pierwszym i ostatnim Rockym, a także Cop Land ( role swojskich jełopów o dobrym sercu ) jego gra to groteskowa mielizna.

podobnie Arnold, który wygląda tak, jakby na plan przychodził prosto z łóżka, w dodatku w ubraniu, w którym spał.

chyba nie wiesz o kim mowisz lamusie pokonal by kazdego z aktorow obojetnie z kim by walczyl